Co oznacza łacińska sentencja użyta przez premiera w Sejmie? Wyjaśniamy

Co oznacza łacińska sentencja użyta przez premiera w Sejmie? Wyjaśniamy

Mateusz Morawiecki
Mateusz Morawiecki Źródło: Newspix.pl / Damian Burzykowski
Mateusz Morawiecki podczas debaty nad odwołaniem Jarosława Kaczyńskiego pochwalał trafne analizy prezesa PiS na temat III RP. Premier w pewnym momencie postanowił skorzystać z łacińskiej sentencji: „Prudens interrogátio est quasi dimidium sapientiae”.

Podczas debaty nad wotum nieufności wobec , wicepremiera i prezesa PiS bronił szef rządu . Nie zabrakło wspomnień o dokonaniach Kaczyńskiego sprzed powrotu do władzy w 2015 roku, ponieważ Morawiecki wspomniał: – To Jarosław Kaczyński był osobą, która rozpoznała błędną, patologiczną naturę III RP i ją w bardzo konkretnych, precyzyjnych słowach obnażała.

Jak dowodził premier, dzięki spostrzeżeniom Kaczyńskiego na temat III RP, można było budować „pewną ofertę” polityczną. – To są fundamentalne różnice, fundamentalne pytania. Można powiedzieć, że jak w II RP spierały się pewne wizje Dmowskiego i Piłsudskiego, tak w III RP była wizja Polski suwerennej, sprawiedliwej, silnej, Lecha i Jarosława Kaczyńskich, Jana Olszewskiego i wizja Polski małej, miałkiej, Michnika i Urbana – powiedział premier.

Wotum nieufności wobec Jarosława Kaczyńskiego. Premier skorzystał z łacińskiej sentencji

Dalej premier podkreślał, że te dwie wizje były zupełnie odrębne. Zaznaczał, że by zidentyfikować te wizje, które dzieliła „zapaść semantyczna z początków III RP”, trzeba było zadać „kilka podstawowych pytań”.

Wówczas, odnosząc się do pytań, które zadawały osoby kontestujące III RP, premier sięgnął po łacinę i powiedział:

– Prudens interrogátio est quasi dimidium sapientiae.

Ta sentencja to nic innego jak: „Roztropne pytanie jest niejako połową mądrości”.

Po chwili Mateusz Morawiecki dodał, nawiązując do tezy z sentencji: – I takie pytania Jarosław Kaczyński zadał. Na początku pytał już, na czym ma polegać realna demokracja.

Czytaj też:
„Chamstwo”, „przesadziłeś kolego”, „nogi mi drżą”. Awantura po „laurce” dla Jarosława Kaczyńskiego