Trybunał Stanu to organ władzy, który rozsądza polityków i najwyższych urzędników państwowych za naruszenie Konstytucji w związku z zakresem ich urzędowania. Od czasów PRL tylko jedna sprawa dot. tzw. afery alkoholowej skończyła się wyrokiem Trybunału w 1997 roku. Dużo częściej toczące się przez lata sprawy były umarzane.
Jak informuje „Rzeczpospolita” posłowie sejmowej Komisji Odpowiedzialności Konstytucyjnej chcą reformy działania Trybunału Stanu. W zeszłym tygodniu odbyło się pierwsze posiedzenie w tej sprawie. Omówiono wówczas opinie ekspertów na temat „kierunków zmian w regulacjach prawnych dotyczących odpowiedzialności konstytucyjnej”.
Reforma Trybunału Stanu w klimacie ponadpartyjnej zgody?
Przewodnicząca komisji jest Iwona Arent z PiS. Posłanka przekonuje, że nie jest jeszcze pewne jakie zmiany zostaną wprowadzone, ale zależy jej na tym, żeby zmiany odbywały się w klimacie ponadpartyjnej zgody.
– Zależało mi, żeby była wola członków komisji z każdego klubu, by zająć się tą sprawą. Dostałam sygnał, że wszyscy są za – powiedziała Arent dziennikarzom „Rzeczpospolitej”. – Dopiero zastanowimy się, czy nowelizować kilka ustaw, w tym ustawę o Trybunale, czy tej ostatniej nie napisać od początku. Chcę podkreślić, że pochodzi ona z 1982 roku – dodała.
Nadzieje na apolityczny i obiektywny sposób przeprowadzenia zmian wyraża też wiceszef Komisji Odpowiedzialności Konstytucyjnej Sławomir Neumann. – Trzeba poważnie zweryfikować procedury w Trybunale, by mógł działać sprawniej i szybciej. A mówiąc prościej: by w ogóle zaczął działać – podkreśla poseł Koalicji Obywatelskiej w rozmowie z „Rzeczpospolitą”.
Czytaj też:
Jest kandydat PiS na Rzecznika Praw Obywatelskich