„Gorzko, gorzko to opowieść o pragnieniu miłości i wolności, które dojrzewa w życiu i marzeniach czterech pokoleń kobiet. Dlaczego Berta popełniła zbrodnię? Kiedy Barbara nauczyła się tak dobrze rzucać nożem? Dlaczego Violetta otworzyła wek Pandory i co w nim było? Czy Kalinie uda się poznać prawdę? Historię Berty, Barbary i Violetty opowiada Kalina, która w Wałbrzychu, Unisławiu Śląskim i Sokołowsku odnajduje brakujące fragmenty rodzinnej historii i zszywa je w całość. Mozolnie rekonstruując pamięć swej naznaczonej traumą rodziny, mierzy się zarazem z własną miłosną utratą” – czytamy w opisie od wydawnictwa Znak.
Fantazja bez granic
Miłość to powracający motyw w najnowszej powieści Joanny Bator. Nie jest to jednak miłość romantyczna czy spełniona, a będąca ciągle niedościgłym celem napędzającym działania Berty, Barbary, Violetty i Kaliny. Niekochane bohaterki z pokolenia na pokolenie popełniają podobne błędy, poszukując mężczyzn swojego życia i pokładając bezgraniczną nadzieję w kimś, kto ostatecznie i tak je porzuca.
Wspomniane kobiety są opisywane wieloaspektowo, a Bator w mistrzowski sposób oddaje ich przemyślenia, rozterki i marzenia. Unika przy tym schematyczności, dzięki czemu każda z bohaterek równie dobrze mogłaby stać się główną postacią osobnej powieści. Autorce nie brakuje fantazji, a zbrodnie popełniane przez Bertę i Barbarę mogą przyprawić o gęsią skórkę.
Bator i jej niepodrabialny styl
Pisarka nie przez przypadek jest laureatką Nagrody Literackiej Nike, której powieści tłumaczone są na wiele języków. Jej sposób pisania wprawdzie mógłby zdezorientować polonistów i miałby nikłe szanse na znalezienie się w podręcznikach szkolnych, ale jest przy tym nietuzinkowy i unikatowy. Pełno tutaj dygresji i ironii, a dodatkowego smaczku dodają niepodrabialne i zaskakujące porównania, które niekiedy wywołują uśmiech u czytelnika.
Metafory będące wyrazem inteligentnych przemyśleń i pomysłowości Bator to nie jedyna wartość historii przedstawionej w „Gorzko, gorzko”. Autorka nie boi się sięgać po elementy magiczne, które nie stanowią jednak głównej osi fabularnej, będąc tylko ciekawym i nienachalnym uzupełnieniem kreowanej opowieści. Całość sprawia, że chociaż książka swoją objętością może zniechęcić mniej wprawionych czytelników, to warto sięgnąć po nią w długi zimowy wieczór i zanurzyć się we wciągający świat czterech kobiet z Dolnego Śląska.
Czytaj też:
Ta historia stała się inspiracją dla serialu HBO. A w nim Hugh Grant i Nicole Kidman