Według informacji RMF FM, do ataku doszło w poniedziałek 21 grudnia około 6 rano. Piraci uderzyli na na kontenerowiec M/S Port Gdynia, który pływa pod maltańską banderą, ale zarządzają nim Polskie Linie Oceaniczne.
Wiceminister infrastruktury, a w przeszłości minister gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej, Marek Gróbarczyk, opowiadał rozgłośni, że piraci ostrzelali mostek kontenerowca i uszkodzili urządzenia nawigacyjne, ale nie dali rady przejąć kontroli nad jednostką i zrezygnowali. Z kolei w rozmowie z Polską Agencją Prasową stwierdził, że piraci zapewne chcieli uprowadzić załogę dla okupu, ale gdy im się to nie udało – zniszczyli część wyposażenia jednostki.
Nieudana próba ataku na kontenerowiec M/S Port Gdynia
Do ataku doszło w Zatoce Gwinejskiej, a Polska wyjaśnia sytuację (zwrócono się do władz Nigerii o pomoc). Na pokładzie kontenerowca znajdowało się 13 Polaków i 3 obywateli Ukrainy (z kolei Polska Agencja Prasowa pisze o załodze składającej się z 20 Polaków – red.). Wszyscy są już bezpieczni, niedawno kontenerowiec dotarł do portu Bata w Gwinei Równikowej.
Dziennikarz RMF FM Jakub Kaługa opisywał, że piraci byli na M/S Port Gdynia kilka godzin, a załoga zamknęła się zgodnie z procedurami w tzw. cytadeli (to specjalne pomieszczenie, w którym załoga może ukryć się w trakcie ataku i czekać bezpiecznie na pomoc).