Jechał sugerując się nawigacją GPS. Wpadł do Wisły

Jechał sugerując się nawigacją GPS. Wpadł do Wisły

Samochód, który wjechał do Wisły
Samochód, który wjechał do Wisły Źródło: Policja
Tragicznie mogła zakończyć się przejażdżka w wykonaniu mieszkańca Warszawy, który wjechał do Wisły. Mężczyzna w rozmowie z policjantami przyznał, że sugerował się wskazaniami nawigacji GPS, a ze względu na trudne warunki atmosferyczne nie zauważył końca drogi.

Do zdarzenia doszło w miejscowości Gassy leżącej nieopodal Konstancina-Jeziorna. To właśnie tam w miejscu przeprawy promowej z pirsu do Wisły wpadł samochód. Kierujący autem 70-latek zdołał o własnych siłach wyjść z auta marki kia, które okazało się być nowym nabytkiem mieszkańca Warszawy.

70-latek wjechał do Wisły. Jak się tłumaczył?

Mężczyznę przewieziono na komisariat w Konstancinie-Jeziornie, gdzie w rozmowie z  przyznał, że jechał kierując się informacjami przekazywanymi mu przez nawigację satelitarną. Ze względu na opady deszczu tego dnia widoczność była bardzo ograniczona, przez co 70-latek nie zauważył końca drogi i z impetem wjechał do Wisły. Na szczęście wyszedł z tego zdarzenia bez szwanku. Jego auto po kilku godzinach wyciągnęli strażacy.

„Nawigacja GPS to z pewnością użyteczny wynalazek, jednak jak pokazuje ten przykład wsłuchując się posłusznie w głos automatycznego pilota, można skończyć...w polu, lub jak w tym przypadku w rzece” – przestrzegają funkcjonariusze.

Czytaj też:
Znany polski piłkarz Michał Ż. roztrzaskał swoje BMW o autobus. Miał być „kompletnie pijany”

Źródło: Policja