Historia wydarzyła się ponad dwie dekady temu na Podkarpaciu. „Sprawa przypomina inną śmierć dziennikarza, zabójstwo Jarosława Ziętary, do którego doszło 28 lat temu. Sprawę Pomykały można ponownie zbadać – wszystko w rękach prokuratora generalnego, Zbigniewa Ziobry” – pisaliśmy we „Wprost” 21 października.
Z naszych ustaleń wynikało, że o śmierci Pomykały może coś wiedzieć były milicjant, a później wysoko postawiony oficer policji. Jego była partnerka zeznała w 2014 r., że Jan D.* przyznał się jej do popełnienia dwóch morderstw: uduszenia dziennikarza na swojej działce, a także innego milicjanta. Krzysztof P. miał być świadkiem śmiertelnego wypadku z 1985 r., który po alkoholu spowodował D. Wtedy sprawę zatuszowano. P. chciał ujawnić prawdę, tak jak dekadę później Pomykała, który wpadł na trop tej afery. Ciało pierwszego wyłowiono po trzech miesiącach od wypadku z jeziora, drugiego nie odnaleziono do dziś. Dlatego, że wnikliwie nie szukano.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.