Bartosz Arłukowicz skomentował na antenie Polsat News stanowisko Episkopatu ws. szczepionek na koronawirusa. – Wolałbym, aby Episkopat wypowiadał się publicznie w sprawach wiary i religii, do czego jest powołany. W tej sprawie mogą zrobić jedną dobrą rzecz: powinni powiedzieć, aby się zaszczepić, bo to jest dla naszego bezpieczeństwa – stwierdził były minister zdrowia. Według polityka „polscy księża mają jakąś obsesję na wiązaniu wszystkiego z aborcją”. – Nie widziałem stanowiska Episkopatu, gdy protestowały matki niepełnosprawnych dzieci, gdy łamano prawa kobiet. Duchowni nie powinni straszyć wiernych, ale zaprosić ich do szczepień – mówił.
Arłukowicz wyraził nadzieję, iż większość obywateli podejmie mądrą i prawidłową decyzję i się zaszczepi. – Pytanie, czy rząd zbuduje taką procedurę, byśmy się wszyscy zaszczepili. Trzeba mówić prawdę o bezpieczeństwie szczepionki i stwierdzić wprost, że bez niej nie zatrzymamy pandemii. Chciałbym, aby Polacy korzystali z osiągnięć medycyny. Jeżeli w naszym kraju rozwinie się dyskusja o związku szczepionek z aborcją to będziemy jedynym państwem, w którym taka się toczy – tłumaczył.
Szczepić się, czy nie? Wytyczne Episkopatu
Dzień po tym, jak w Polsce rozpoczęły się szczepienia przeciwko COVID-19, Episkopat opublikował stanowisko Zespołu Ekspertów ds. Bioetycznych Konferencji Episkopatu Polski dotyczące szczepionek. Co warto podkreślić, wiele twierdzeń dotyczy szczepionek jako takich, a nie konkretnych preparatów, które mają powstrzymać pandemię koronawirusa. Eksperci Episkopatu zauważyli, że część głosów sprzeciwu to skutek różnych mitów bądź teorii spiskowych. Zespół ds. Bioetycznych podkreślił dobroczynny skutek szczepienia nie tylko dla zdrowia danej osoby, ale też całego społeczeństwa.
Szczepionki a abortowane płody
Zespół Bioetyczny komentuje opinie o szkodliwości szczepionek i szczepień jako takich. W odniesieniu do preparatów przeciwko COVID-19 zespół podkreśla, że „nie podziela opinii niektórych ośrodków i zespołów naukowych, wskazujących na możliwy wpływ nowych szczepionek skierowanych przeciwko wirusowi COVID-19, opartych na mRNA (szczepionka firmy Pfizer/BioNTech oraz jedna z dwóch szczepionek firmy Moderna), na integralność materiału genetycznego człowieka”.
Informacje te nie mają żadnego uzasadnienia w świetle współczesnej wiedzy z zakresu genetyki człowieka – czytamy.
Analizując szczepionkę, która stosowana będzie także w Polsce, eksperci podkreślają, że „tylko produkcja szczepionki przeciwko różyczce korzysta z komórek płodów abortowanych, z kolei szczepionka przeciw COVID-19 firm Pfizer/BioNTech korzystała z nich tylko na etapie początkowego testowania jej wpływu na ludzkie komórki; nie wykorzystuje ich natomiast w sensie ścisłym do produkcji szczepionki”. Specjaliści Episkopatu podkreślają, że „w samych szczepionkach nie ma płodowych komórek, lecz tylko pozbawione zjadliwości wirusy namnożone na tych komórkach”.
Czytaj też:
Ograniczenia w Sylwestra. Piotr Müller: Godzina policyjna kojarzy się w Polsce w sposób jednoznaczny