Od kilku dni w przestrzeni publicznej poruszany jest wątek szczepień, jakie kilkanaście znanych osób przyjęło poza kolejnością. Chodzi o szczepienia przeciwko koronawirusowi na Warszawskim Uniwersytecie Medycznym. Wśród osób spoza grupy zero, które poddały się szczepieniu znaleźli się m.in. Krystyna Janda, Andrzej Seweryn, Maria Seweryn, Edward Miszczak czy Wiktor Zborowski.
WUM początkowo tłumaczył, że użyto szczepionek z dodatkowej puli przekazanej przez Agencję Rezerw Materiałowych, a sama akcja miała być częścią promocji szczepień. ARM odcina się od tej wersji. Minister Zdrowia Adam Niedzielski zdecydował o zleceniu kontroli, by zbadać, jak przebiegły szczepienia poza kolejnością.
Rektor WUM odpowiada na pismo ministra zdrowia
W związku z doniesieniami, że podczas wspomnianych szczepień obecny był także rektor Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego Zbigniew Gaciong, minister zdrowia Adam Niedzielski wystosował pismo, w którym zapytał o prawdziwość wspomnianej informacji.
Jak wynika z odpowiedzi, jaką rektor WUM odesłał ministrowi, wizytował on Centrum Dydaktyczne, w którym w dniach 30-31 grudnia odbywały się szczepienia przeciwko koronawirusowi. „Potwierdzam, że wśród oczekujących rozpoznałem tylko kilka znanych postaci ze świata kultury” – dodał.
Przypomnijmy, że zgodnie z programem szczepień, w pierwszej kolejności szczepieni są pracownicy ochrony zdrowia, a także, jak zdecydował szef MZ, rodzice wcześniaków pozostających pod opieką szpitali. Następnie szczepionkę otrzymają m.in. seniorzy, służby mundurowe i nauczyciele.
Czytaj też:
Bronisław Komorowski nie odmówiłby szczepienia poza kolejką? „Łatwo się mówi”