Kilka dni temu media obiegła wiadomość, że znany biznesmen Zbigniew Stonoga został zatrzymany przez holenderską policję. Do Niderlandów przyjechał z Norwegii, gdzie ubiegał się o azyl polityczny. W ten sposób ukrywał się przed polskim wymiarem sprawiedliwości. W listopadzie zeszłego roku Sąd Okręgowy w Lublinie wydał przeciwko niemu Europejski Nakaz Aresztowania.
Stonoga jest podejrzany o oszustwa na kwotę ponad 900 tys. zł podczas prowadzonej przez niego działalności charytatywnej. Zarzuca mu się także pranie pieniędzy w latach 2015-2017.
Kontrowersyjny biznesmen w październiku zeszłego roku został zatrzymany na terenie Polski. Nie trafił jednak do aresztu ze względu na kiepski stan zdrowia. Przedostał się więc do Norwegii, gdzie wnioskował o azyl. Tam nadal był aktywny w mediach społecznościowych. Nagrywał filmiki krytykujące obecną władzę. Kontaktował się ze swoimi fanami za pośrednictwem Facebooka.
Czytaj też:
Zbigniew Stonoga poszukiwany. Sąd wydał Europejski Nakaz Aresztowania
W jednym z wpisów Stonoga podał, że 24 listopada 2020 r. zadzwonił do Lecha Wałęsy z prośbą o pomoc. – Nie zdążyłem słuchawki odłożyć, a On już zdążył pomóc – pisał do swoich fanów. Nikt jednak nie wiedział, w jaki sposób Wałęsa Stonodze rzeczywiście pomógł. My wiemy.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.