Andrzej Sośnierz (Porozumienie) i Bartosz Arłukowicz (Koalicja Obywatelska) byli gośćmi programu „Fakty po Faktach” TVN24. Tematem rozmów były działania rządu w sprawie pandemii koronawirusa i afera szczepionkowa na Warszawskim Uniwersytecie Medycznym.
Przypomnijmy, że tuż po rozpoczęciu programu szczepień (27 grudnia), wybuchła w naszym kraju tzw. afera szczepionkowa. Jak się okazało na Warszawskim Uniwersytecie Medycznym dochodziło do szczepień poza kolejnością. Wśród zaszczepionych w taki sposób znalazło się wiele znanych osób ze świata rozrywki, polityki i biznesu.
Jak w poniedziałek 11 stycznia przekazał minister zdrowia Adam Niedzielski, na WUM doszło do blisko 200 takich szczepień. Pełna lista osób zaszczepionych poza kolejką nie jest znana. W przestrzeni medialnej pojawiło się kilkanaście nazwisk, m.in. aktorzy Krystyna Janda, Maria Seweryn, Wiktor Zborowski, satyryk i reżyser Krzysztof Materna, piosenkarka Magda Umer, dyrektor programowy TVN Edward Miszczak, Leszek Miller i jego żona, czy były kapitan SB a później zastępca gen. Marka Papały Roman Kurnik.
Andrzej Sośnierz: Ta sprawa jest nadmiernie rozdmuchana
Prowadzący rozmowę w „Faktach po Faktach” dopytywał posłów, jak oceniają aferę, a także decyzję rektora WUM Zbigniewa Gacionga o nieustępowaniu ze stanowiska, mimo apeli ministra zdrowia.
– Nie spodziewałem się innej reakcji rektora, który od początku zarzucał ministrowi manipulację. W kontroli przeczytałem, że 30 grudnia trafiło do WUM 375 szczepionek z jednodniowym terminem ważności – dlaczego rozmrożono te szczepionki? Może ktoś się chciał pozbyć i oddał je na WUM? Kto podjął tę decyzję? – pytał Arłukowicz.
– Ta sprawa jest nadmiernie rozdmuchana. Taki mamy system, że po znajomości się mnóstwo załatwia i to jest jeden z negatywnych symptomów naszej służby zdrowia. Proszę spojrzeć, co Niemcy zrobiły – kupili szczepionki poza kolejnością. Ten problem jest więc dużo szerszy. Teraz się zajmujemy nieborakami, którzy się zaszczepili, ale mamy inny problem, że w Polsce zmarło aż tyle osób – skomentował z kolei polityk obozu rządzącego Andrzej Sośnierz.
Bartosz Arłukowicz: Na co czekamy z seniorami do 25 stycznia?
Politycy byli także dopytywani o ocenę działań rządu w zakresie walki z pandemią. Jednym z wątków była liczba zaszczepionych, która obecnie wynosi 300 tys.
– Na co czekamy z seniorami do 25 stycznia? To polski rząd podjął decyzję, żeby kupić mniej szczepionek, mieliśmy możliwość zakupu większej liczby dawek. Punkty szczepień dostają 30 szczepionek tygodniowo, to nie jest poważne – oburzał się Arłukowicz.
– Za mało mamy szczepionek, które do nas dotarły. Coraz więcej będzie tych szczepionek, liczymy na tańsze odpowiedniki. Dopiero wtedy będzie można ocenić, jak wykorzystujemy te dawki. Przynajmniej szpitale tymczasowe do czegoś wykorzystano, chociaż tyle. Choć mamy chyba najdroższe punkty szczepień w całej Europie – ironizował z kolei Sośnierz.
Andrzej Sośnierz: Plany MZ to jeszcze większe nieszczęście
– Liczba zachorowań nigdy nie jest prawdziwa, to najbardziej fałszywa informacja, jaką codziennie dostajemy. Bardziej obiektywna jest liczba zgonów. Epidemia ujawnia wszystkie mankamenty naszej służby zdrowia, dlatego trzeba zmian. Ale plany MZ to jeszcze większe nieszczęście, jak się okazuje – dodał.
Politycy dopytywani byli także o możliwy termin luzowania obostrzeń. – Widać chaos. Jeśli zamknęliśmy trzy tygodnie temu wszystko, a nagle otwieramy szkoły bez przygotowania i bez szczepienia nauczycieli, to jest to niezrozumiałe. Nauczycieli można szczepić w etapie zero – mówił polityk KO.
– Idziemy drogą podobną do Szwecji, choć udajemy, że nie. Mamy podobnie fatalne wyniki w kwestii umieralności. Jednak u nas dzieje się to większym kosztem, bo Szwedzi nie zniszczyli gospodarki. Gospodarka powinna być odblokowana, jeśli nie, to po co model szwedzki i tyle zgonów? W tej epidemii będzie trzeba coś w końcu wybrać – stwierdził z kolei polityk Porozumienia.
Czytaj też:
Nie tylko WUM. Afera szczepionkowa w Zgorzelcu. Odwołano dyrektor szpitala