W tym roku Platforma Obywatelska świętuje swoje 20-lecie. To właśnie 20 lat temu Maciej Płażyński, Donald Tusk i Andrzej Olechowski powołali partię do życia. - Nigdy nie podjąłem decyzji bardziej brzemiennej w skutki, niż założenie PO. TO jedna z głównych partii, która rządziła przez osiem lat. Nie jestem jej "kontent", ale to nie znaczy, że nie chylę kapelusza przed jej rozwojem - mówił Andrzej Olechowski w rozmowie z Polsat News.
Olechowski: Paraliż wynika z tego, że w PO jest wielu ludzi o różnych poglądach
Polityk przyznał, że przed laty odszedł z partii, ponieważ ugrupowanie straciło busolę, przestało być partią, która o coś walczy i coś z tego zostało do dziś. - Z jakiegoś powodu Polacy odsunęli PO od władzy i znów musi ona czymś zachwycić Polaków. Brakuje mi energicznej odświeżonej, chcącej gryźć trawę Platformy Obywatelskiej, ale nie po to, by odzyskać władzę, ale po to, by coś zmienić - skomentował dodając, że obecnie wyborcy nie znają nawet programu formacji kierowanej przez Borysa Budkę. - W sposób dla mnie niezrozumiały, ta partia jest sparaliżowana, jeśli chodzi o prace programowe i ideowe. Paraliż wynika z tego, że w PO jest wielu ludzi o różnych poglądach i każdy wiosłuje w swoją stronę. Jak znajduje się wspólny mianownik, to jest on tak rozmyty, że przestaje cokolwiek wyrażać, Platformie brakuje wyrazistości - ocenił.
Według Olechowskiego aby zwyciężyć w wyborach nie można tylko krytykować, ale trzeba też pokazać alternatywy. - W PO musi dojść do poważnej awantury programowej, kto ma odejść to odejdzie i wtedy ta partia będzie w stanie walczyć o wyborców. To nie może być tak, że skoro nie możemy tego drzewa obalić sami, to zbierzmy się i obalmy je razem. Trzeba powiedzieć Polakom po co my to robimy, muszą być określone programy - stwierdził dodając, że opozycji będzie ciężko odsunąć PiS od władzy w pojedynkę i bez współpracy.
Czytaj też:
„Mucha usłyszała, że się nie nadaje. Zimocha zatrzymał Schetyna”. Kto ugasi pożar w PO?