Kajetan P. w 2016 roku zamordował Katarzynę J. P. poznał ją w bibliotece w Warszawie, w której pracował, spotykał się z kobietą pod pozorem rozpoczęcia nauki języka włoskiego. 3 lutego spotkał się z Katarzyną w mieszkaniu na Woli i tam pchnął kobietę nożem, zabijając ją.
Następnie Kajetan P. rozczłonkował zwłoki kobiety i przewiózł je do wynajmowanego przez siebie mieszkania na Żoliborzu. Tam podpalił je i uciekł. Zwęglone zwłoki znaleźli strażacy. Kajetan P. wyjechał z Polski i ostatecznie trafił na Maltę. 6 lutego 2016 roku wydano za nim list gończy, a 11 dni później ujęto go na Malcie.
W trakcie transportu do Polski Kajetan P. zaatakował jednego z policjantów z konwoju, później zaatakował też biegłą psycholog.
Kajetan P. skazany na dożywocie
Sprawa wstrząsnęła Polską, ale proces trwał kilka lat, choć Kajetan P. ostatecznie przyznał się do zarzucanej mu zbrodni. W pewnym momencie były dwie opinie biegłych na jego temat: że jest niepoczytalny; i działał „w warunkach ograniczonej poczytalności”. Już w lipcu 2019 roku miał zapaść wyrok w jego sprawie, było już po mowach końcowych, ale do procesu dopuszczono nowe dowody.
26 stycznia 2020 roku sąd w Warszawie nie tylko zakończył proces, ale i wydał wyrok na Kajetana P. Mężczyzna został skazany na dożywocie (to kara łączna, odpowiadał za zabójstwo Katarzyny J. i zaatakowanie policjanta). P. ma też zapłacić rodzicom kobiety 150 tys. zł zadośćuczynienia.
„Uzasadnienie wyroku ws. Kajetana P. nie jest jawne. Sędzia podała motywy za zamkniętymi drzwiami, ponieważ cały proces toczył się w wyłączoną jawnością” – informowało z kolei Radio ZET.