26-letni Maciek walczy, żeby doczekać przeszczepu. „Chciałbym zobaczyć, jak dorasta mój synek”

26-letni Maciek walczy, żeby doczekać przeszczepu. „Chciałbym zobaczyć, jak dorasta mój synek”

Maciej Nowicki z żoną i synem
Maciej Nowicki z żoną i synem Źródło: Facebook / Archiwum prywatne
– Mam 26 lat i jestem już właściwie seniorem – mówi Maciej. Przy płucach wydolnych w 20 procentach każdy najmniejszy wysiłek stanowi dla niego wyzwanie. Nadzieję na poprawę tego stanu daje lek, który nie jest w Polsce refundowany. Koszty są ogromne, dlatego w walce o oddech Maćka potrzebna jest pomoc.

Maciek choruje na mukowiscydozę od urodzenia, ale jego stan zaczął się gwałtownie pogarszać w minionym roku. 26-latek jest w trakcie kwalifikacji do przeszczepu płuc, ale cała procedura przeciąga się ze względu na pandemię koronawirusa. Częste pobyty w szpitalu ani dostępne w Polsce leki już nie wystarczają.

– Praktycznie nie rozstaję się z tlenem, opieka nad dzieckiem to dla mnie duży wyczyn. Ubranie się rano to już dla mnie wysiłek, więc moja żona w zasadzie robi w domu za mnie wszystko, do tego dochodzą moje obowiązki zdrowotne. Inhalacje i rehabilitacja zajmują mi około 2-3 godzin – relacjonuje Maciek.

Lek może uratować Maćka

Istnieje lek, który daje nadzieje na poprawę stanu Maćka, ale terapia nim nie jest refundowana w Polsce. – Lek to dla mnie szansa na doczekanie nowych płuc, lepsze przygotowanie się do transplantacji. Ważę aktualnie około 52 kilogramy, powinienem co najmniej 65, aby operacja mogła bezpiecznie się odbyć, wszystko się dobrze goiło, a ja żebym mógł jak najszybciej wstać na nogi i zacząć ćwiczyć nowe płuca – tłumaczy Maciej.

Koszt miesięcznej terapii to ponad 20 tys. euro, czyli blisko 100 tys. złotych. Gdy przeliczymy to na rok leczenia, kwota rośnie do niebotycznego pułapu ponad miliona złotych. Suma jest ogromna, ale Maciej z żoną Kasią nie zamierzają składać broni. Z pomocą przyjaciół rozpoczęli walkę „o każdy oddech”.

Siła internetu w walce o życie Maćka

Powstała internetowa zbiórka, ale to nie wszystko. Prężnie rozwija się także grupa na Facebooku z licytacjami na rzecz Maćka. – Zadbaliśmy o to, aby nie tylko osoby fizyczne wystawiały przedmioty na aukcje, ale również firmy usługowe. Swoje cegiełki dokładają restauracje, stylistki paznokci, fryzjerzy, barberzy, makijażystki i masażystki. Na grupie można wylicytować również torty na każdą okazję, domowe wypieki oraz przetwory – relacjonuje Kasia, żona Maćka.

Jak podkreśla, wśród licytacji można znaleźć kilka perełek, takich jak koszulka i piłka Legii Warszawa czy zdjęcie z autografem Tomasza Kammela. – Niebawem pojawią się gadżety od samego detektywa Krzysztofa Rutkowskiego oraz Joanny Jędrzejczyk. To dopiero początek. Z tego co wiem, zapowiada się jeszcze kilka rzeczy wartych uwagi. Do licytacji przyłączają się nawet mali bohaterowie wystawiając swoje zabawki – opowiada Kasia. Ofiarność jest wielka, a na grupie co chwila pojawiają się nowe oferty.

Pytany o to, co lek zmieni w jego życiu, Maciej odpowiada: „Być może uda się wyjść na spacer bez tlenu”. Marzenia na przyszłość? – Chciałbym zobaczyć, jak dorasta mój synek. Spędzić jeszcze chwilę z moją kochaną żoną – mówi.

Jak pomóc Maćkowi?

W walkę o zdrowie Maćka można włączyć się wpłacając pieniądze na zbiórkę, dołączając do licytacji w grupie „By następny oddech nie był tym ostatnim – Licytacje dla Macieja Nowickiego” bądź przeznaczając na jego rzecz 1 proc. swojego podatku (Nr KRS 0000396361, cel szczegółowy – 0104398 Maciej).

Zbiórkę można znaleźć pod adresem:

Źródło: WPROST.pl