Ministerstwo edukacji rusza z przeglądem podręczników. Specjaliści zajmują się trzema przedmiotami

Ministerstwo edukacji rusza z przeglądem podręczników. Specjaliści zajmują się trzema przedmiotami

Przemysław Czarnek
Przemysław Czarnek Źródło: Newspix.pl / Grzegorz Krzyzewski / Fotonews
Ministerstwo edukacji zaczyna sprawdzać podręczniki, najpierw te od j. polskiego, historii i WOS. W rozmowie z „Naszym Dziennikiem” szef gabinetu politycznego Przemysława Czarnka tłumaczył, że taka wiedza ma być przekazywana uczniom „nie w oderwaniu od tożsamości cywilizacyjnej Polaków”.

Ministerstwo Edukacji i Nauki chce sprawdzić podręczniki, z których korzystają uczniowie w polskich szkołach – informuje „Nasz Dziennik”. Specjaliści, zaproszeni przez szefa MEiN Przemysława Czarnka, mają przeanalizować podręczniki do polskiego, wiedzy o społeczeństwie oraz historii.

Taka rewizja jest zaskakująca, ponieważ nie tak dawno, jeszcze za minister edukacji Anny Zalewskiej, od roku szkolnego 2017/2018 obowiązują nowe podręczniki, według zmienionej podstawy programowej (po reformie i likwidacji gimnazjów).

Szef gabinetu Czarnka: Jesteśmy oświetleni światłem Ewangelii

W rozmowie z „Naszym Dziennikiem” szef gabinetu politycznego Czarnka Radosław Brzózka zapowiadał: – Wiedza przekazywana uczniom ma być podawana nie w oderwaniu od tożsamości cywilizacyjnej Polaków, ale w kontekście kultury łacińskiej, bo w tej kulturze szczególnie pielęgnuje się wszelką naukę, poszukuje się mądrości. Jesteśmy dziedzicami tradycji greckiej, antycznej, ale też tymi, którzy, oświetleni światłem Ewangelii, poszukują prawdy w sposób pozbawiony uprzedzeń.

O tym, że minister Czarnek będzie kładł spory nacisk na sprawdzenie podręczników szkolnych, było wiadomo w zasadzie od pierwszego dnia, gdy objął stanowisko szefa resortu edukacji.

Czarnek tego samego dnia odwołał Alinę Sarnecką, dyrektor Departamentu Podręczników, Programów i Innowacji. Sarnecka pracowała w resorcie edukacji od 2003 roku, a na stanowisko dyrektorki awansowała za czasów minister Zalewskiej. Portal wPolityce, opisując kulisy tej dymisji, pisał, że jeden ze współpracowników Czarnka oceniał dotychczasową pracę ministerstwa jako „niedostateczną” w zakresie walki z „niebezpiecznymi treściami”.

Źródło: Nasz Dziennik