Warszawski adwokat Roman Giertych w rozmowie z „Faktem” przyznał, że ma dosyć roli komentatora politycznego i chciałby znów rzucić się w wir codziennej politycznej walki. Potwierdził tym samym informacje podawane wcześniej przez Wirtualną Polskę. - Zamierzam w przyszłych wyborach startować do parlamentu. Jestem też zwolennikiem wspólnej listy opozycji, oczywiście za wyjątkiem skrajnej lewicy. Wzięcie jej oznaczałoby ułatwienie kampanii wyborczej dla PiS - mówił.
Giertych woli Senat, ale nie wyklucza Sejmu
Zdaniem Giertycha, w koalicji powinny znaleźć się Polska 2050 Szymona Hołowni, PSL, Koalicja Obywatelska oraz ewentualnie SLD. Na pewno nie widzi tam osób z Razem. - Bardziej skłaniam się do kandydowania do Senatu, ale gdybym widział, że jest potrzeba startu do Sejmu, tam trzeba powalczyć o więcej głosów i gdyby mnie ktoś do tego przekonał, to nie wykluczam takiego rozwiązania - dodawał, wracając już do własnych planów.
Giertych: Odbudować z gruzów wymiar sprawiedliwości
W kolejnej kadencji parlamentu były minister edukacji chciałby zająć się wymiarem sprawiedliwości. - Uważam, że należy odbudować z gruzów wymiar sprawiedliwości, do których doprowadził go PiS. Szczególnie, jeżeli chodzi o prokuraturę, a to będzie oznaczało konieczność weryfikacji wszystkich prokuratorów. Konstrukcja tej weryfikacji powinna powstać w parlamencie, ale jej przeprowadzenie będzie należało do prokuratorów - oświadczył.
Czytaj też:
„W sprawie Giertycha prokuratura rażąco naruszyła prawo”. RPO pyta o konsekwencje