W trakcie lotu Boeinga 777 należącego do linii lotniczych United Airlines z Denver do Honolulu doszło do niebezpiecznego zdarzenia. Po awarii silnika jego fragmenty zaczęły spadać na ziemię. Jak podaje CNN, w czasie feralnego lotu na pokładzie było 231 pasażerów i 10 członków załogi. Jeden z podróżnych powiedział dziennikarzom, że „tuż po starcie słyszalna była potężna eksplozja”. Inny stwierdził, że „już po wzbiciu się w powietrze, gdy kapitan wygłaszał swój standardowy komunikat, usłyszał wybuch”. – Wystartowaliśmy jak do normalnego lotu, ja tak naprawdę boję się latać. Ale pomyślałam, że to nowoczesny samolot i nic złego się nie stanie. A potem usłyszałam silny huk. Byłam przerażona, wyjrzałam przez okno i zobaczyłam dym. To był ten moment, gdy zaczęłam poważnie obawiać się o swoje życie. Rzucało nami z prawej na lewą stronę. Moja córka tak się bała, że zaczęła się modlić, syn pytał, czy jeszcze zobaczy kolegów – powiedziała CNN jedna z pasażerek.
W Boeingu 777 zapalił się silnik – nagranie
Do sieci trafiły nagrania, z których wynika, że w Boeingu 777 zapalił się silnik.
Awaria Boeinga 777. Policja apeluje do mieszkańców
Incydent skomentowała Federalna Administracja Lotnictwa. Z informacji FAA wynika, że uszkodzeniu uległ prawy silnik samolotu. W komunikacie zapewniono, że pilot zawrócił maszynę i bezpiecznie wylądował w Denver, a w wyniku zdarzenia nikt nie ucierpiał. Fragmenty silnika spadły w pobliżu budynków mieszkalnych w Broomfield w stanie Kolorado. Na zdjęciach opublikowanych na Twitterze widać spore fragmenty silnika leżące na podwórku jednego z domów.
twittertwitter
Lokalna policja zaapelowała do mieszkańców, aby w żadnym wypadku ich nie dotykali, dopóki nie zostanie zakończone śledztwo w sprawie awarii.
Czytaj też:
Hotelarze błagają turystów o nieorganizowanie imprez. Jak przebiega weekend w Zakopanem?