W niedzielę 13 września 2020 roku w polskich mediach społecznościowych zaczęło krążyć się nagranie, na którym Rafał Trzaskowski domaga się zmiany muzyki w jednym z warszawskich klubów, w którym świętował urodziny znajomej. Politykowi miały nie spodobać się utwory, które puszczali tamtejsi DJ-e. – Moje miasto, weźcie troszeczkę pod uwagę. Puść odrobinę funku – powiedział wówczas prezydent Warszawy, co uwieczniono na nagraniu. Prezydent stolicy domagał się też konkretnego wykonawcy – Jamiroquaia.
Gruba Trzaskowskiego chciała „coś pod nóżkę”
– Od godziny 21 „grupka urodzinowa" regularnie nękała DJ-ów, że muzyka nie taka, że powinna być bardziej taneczna. Przewracali oczami i byli bardzo nieprzyjemni – powiedział świadek zdarzenia w rozmowie z Pudelkiem. – Uczestnicy urodzin podchodzili często i prosili o „zagranie czegoś pod nóżkę". W końcu podszedł sam Rafał, myślę, że to jego znajomi go namówili, bo ich prośby nic nie dały – opowiadała inna osoba.
Trzaskowski żartuje z wrześniowej wpadki
Blisko pół roku później Trzaskowski wraca do tamtych wydarzeń, publikując zdjęcie w koszulce promującej album Jamiroquaia – „Emergency on Planet Earth”. Do fotografii dołączył też zabawny tekst, zwieńczony popularnym emoji, wyrażającym rozbawienie. „Najlepiej zostać w domu. Nikt nie zmienia muzyki” – napisał.
Żart z samego siebie wyszedł prezydentowi na dobre. W ciągu niecałej doby od publikacji jego zdjęcie polubiono ponad 35 tys. razy. nie bylibyśmy jednak sobą, gdybyśmy w tym miejscu nie przypomnieli memów, publikowanych pół roku temu po wybryku polityka. Miłego przeglądania.
Czytaj też:
Donald Tusk kpi z Andrzeja Dudy. Wykorzystał wyjazd prezydenta na narty
Memy z imprezującym Trzaskowskim