26-letni mężczyzna w piątek 19 lutego około godz. 17 w centrum miejscowości Skoki w woj. wielkopolskim zaatakował 16-letnią dziewczynę. Przed zgwałceniem uratował ją inny mężczyzna, który pozwolił poszkodowanej schronić się w swoim samochodzie i odwiózł ją w bezpieczne miejsce.
26-latek następnie znalazł inną ofiarę. Kilkadziesiąt minut później w okolicy cmentarza zaatakował 33-letnią kobietę, która biegała w pobliżu. Podejrzany zaciągnął ją w krzaki i zgwałcił. Krzyki kobiety słyszały dwie osoby. Myślały jednak, że dobiegają z oddalonego kilkadziesiąt metrów domu i od razu nie zareagowały.
Policyjna obława i przyznanie się do winy
W piątek rozpoczęła się obława. Jednak mężczyznę zatrzymano dopiero w sobotę wieczorem – Po 24 godzinach obławy policjanci zauważyli wytypowanego mężczyznę idącego ulicą. Został natychmiast obezwładniony, zatrzymany i przewieziony do policyjnego aresztu – poinformowała wielkopolska policja.
Zatrzymany Patryk K. nie stawiał oporu. Policja poinformowała, że sprawca nie był wcześniej karany za przestępstwa o podobnym charakterze. Podejrzany przyznał się do winy i uczestniczył w wizji lokalnej. Mężczyzna usłyszał zarzuty gwałtu i usiłowania gwałtu. Zgodnie z kodeksem karnym sprawcy gwałtu grozi od dwóch do 12 lat więzienia. We wtorek sąd, na wniosek prokuratury, zdecydował o 3-miesiecznym areszcie dla Patryka K.
– Podejrzany przyznał się, złożył wyjaśnienia, opisał przebieg tych zdarzeń przed policją, przed prokuratorem, jak i w trakcie eksperymentu procesowego – powiedział Polsat News rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Poznaniu prok. Łukasz Wawrzyniak. Patryk K. uczestniczył także w eksperymencie procesowym, podczas którego opowiedział o przebiegu zdarzeń.
Czytaj też:
Skandal w rodzinie królewskiej. Krewny Elżbiety II napastował kobietę w swoim zamku