Maseczkowy zawrót głowy. Jak przed wirusem osłania się Polak, a jak Czech Niemiec czy Hiszpan

Maseczkowy zawrót głowy. Jak przed wirusem osłania się Polak, a jak Czech Niemiec czy Hiszpan

Zdj. ilustracyjne
Zdj. ilustracyjne Źródło: Shutterstock
„Nie wiem” – tak równo rok temu ówczesny minister zdrowia Łukasz Szumowski odpowiadał dziennikarzowi, który pytał, dlaczego ludzie noszą maseczki. Zmienił się minister zdrowia. Zmieniło się również podejście do kwestii zakrywania ust i nosa. Polska dołącza właśnie do grona państw, w których nie wystarcza już noszenie na twarzy czegokolwiek. Z końcem lutego niedozwolone staną się substytuty maseczek – kominy, szaliki czy bandany. Gonimy Europę? Niekoniecznie.

– One nie pomagają, one nie zabezpieczają przed wirusem, one nie zabezpieczają przed zachorowaniem. (…) Naprawdę nie pomagają – dokładnie 26 lutego 2020 r. poprzedni minister zdrowia Łukasz Szumowski przekonywał w RMF FM, że nowe wówczas i nie do końca rozpoznane zagrożenie wirusem COVID-19 nie stanie się mniejsze dzięki używaniu maseczek. Szumowski podpierał się ekspertyzami i zaleceniami Światowej Organizacji Zdrowia (WHO), ale też przyznawał, że „tego koronawirusa konkretnie my jeszcze nie znamy”.

Następne dwanaście miesięcy przyniosło wiele zmian, w tym znaczną aktualizację wiedzy o koronawirusie. Zweryfikowano stosunek do maseczek w Polsce, podobnie stało się w wielu innych krajach, ale trudno mówić o jednomyślności. O ile w sprawie ich zakładania panuje jako taki konsensus, to rodzaj osłony twarzy mocno dzieli europejskie kraje.

Artykuł został opublikowany w 8/2021 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.