Ciało Jana Lityńskiego zostało odnalezione w sobotę 27 lutego. Jako pierwszy informacje o jego znalezieniu przekazał w rozmowie z „Super Expressem” szef Grupy Specjalnej Płetwonurków RP Maciej Rokus. – Ciało pana Lityńskiego zostało odnalezione. Wielki szacunek i podziw należy się każdej osobie zaangażowanej w poszukiwania – przekazał. – Wielki szacunek też dla analityków i osoby pomagające z PSP, przynoszących herbatę kawę ciepłe posiłki i wsparcie. Naprawdę wielki podziw – dodał.
Informację o odnalezieniu ciała Jana Lityńskiego w rozmowie z portalem tvp.info potwierdził mł. bryg. Karol Kierzkowski, rzecznik prasowy komendanta wojewódzkiego PSP w Warszawie. – Ciało znajdowało się 200 metrów od miejsca, w którym miał wpaść do wody. Było w trudno dostępnym miejscu na głębokości 5 metrów – poinformował.
Kierzkowski podkreślił, że to, że ciało należy do Lityńskiego zostało już zweryfikowane przez policję.
Jan Lityński utonął, ratując psa
Informacje o tragicznej śmierci Jana Lityńskiego napłynęły w niedzielę 21 lutego. Były poseł i działacz opozycyjny z okresu PRL wpadł do Narwi, kiedy próbował ratować swojego psa na zamarzniętej rzece.
Te doniesienia potwierdziła jego żona. „Drodzy, Janek nie wypłynął z przerębli ratując psa. W przerębli znaleźliśmy się razem, bo pobiegłam go ratować. My żyjemy. Janka szuka straż, helikoptery” – poinformowała Elżbieta Bogucka. W dalszej części swojego wpisu na Facebooku żona byłego opozycjonisty podkreśliła, że „Jan Lityński był w znakomitej formie, acz nie na tyle by się stamtąd wydostać”. „Wczoraj straciłam swoje życie, Serce, wszystko” – wyznała.
Czytaj też:
Politycy i dziennikarze żegnają Jana Lityńskiego na Twitterze. „Cholernie dobry człowiek”