Kadencja Adama Bodnara na stanowisku Rzecznika Praw Obywatelskich skończyła się we wrześniu 2020 roku. Jednak zgodnie z obowiązującymi przepisami, obecny rzecznik dalej sprawuje urząd do czasu wyboru swojego następcy.
A z tym są ogromne problemy, gdyż wybranego przez Sejm, a więc rządząca Zjednoczoną Prawicę kandydata musi zaakceptować kontrolowany przez opozycję Senat. Do tej pory posłowie PiS odrzucali zgłoszonych przez opozycję kandydatów Zuzannę Rudzińską-Bluszcz, czy Roberta Gwiazdowskiego. Natomiast wybrany przez posłów PiS na stanowisko RPO poseł tej partii i wiceminister spraw zagranicznych Piotr Wawrzyk został odrzucony w Senacie.
Dlatego cały czas rolę RPO pełni Bodnar. Jednak w Trybunale Konstytucyjnym, w którym większość mają sędziowie wybrani przez Sejm większością PiS, a prezesem jest Julia Przyłębska, wniosek o rozstrzygniecie konstytucyjności przepisów o przedłużaniu kadencji RPO złożony przez posłów PiS. Rozprawa ma odbyć się już w środę 10 marca. Do tej pory była jednak wielokrotnie przekładana, wiec nie wiadomo, czy teraz dojdzie do rozstrzygnięcia.
Jourová: Zdecydowałam zaangażować się w tę sprawę
O ewentualne podważenia obecnych przepisów ws. RPO przez Trybunał Konstytucyjny i to, czy będzie to kolejny front w sporze o praworządność z Polską była pytana odpowiedzialna za praworządność wiceszefowa Komisji Europejskiej Věra Jourová.
– Komisja Europejska przygląda się z zaniepokojeniem rozwojowi wypadków. Obawy wyrażało już wiele europejskich organów, w tym Rada Europy. Biuro Instytucji Demokratycznych i Praw Człowieka OBWE uznało, że rozwiązania, które już w Polsce istnieją, są zgodne z międzynarodowymi standardami – mówi Jourová w rozmowie z „Dziennikiem. Gazetą Prawną”.
W tej sprawie wiceszefowa KE już w połowie stycznia napisała do ministra spraw europejskich Konrada Szymańskiego list z pytaniem o Rzecznika Praw Obywatelskich i działania w celu powołania nowego Rzecznika.
– Słyszę od niektórych ekspertów z Polski, że RPO to ostatni bastion, na który mogą liczyć ci, którzy szukają uczciwego zajęcia się ich sprawą, bez uprzedzeń i wpływu dyskursu politycznego. Dlatego zdecydowałam zaangażować się w tę sprawę, kierując list do polskich władz – mówi Jourová. – Podkreślałam w nim istotną funkcję ombudsmana, który odgrywa kluczową rolę w ochronie i promowaniu równego traktowania Polaków – wymienia.
„Odpowiedź rządu nie rozwiewa wszystkich moich wątpliwości”
Wiceszefowa KE poinformowała, że w odpowiedzi na list otrzymała zapewnienie od ministra Konrada Szymańskiego, że obecne prawo będzie respektowane.
– Na tę chwilę przyjmuję do wiadomości tę odpowiedź, ale nie rozwiewa ona wszystkich moich wątpliwości. Oczywiście nie zamierzam się angażować w wybór konkretnych ludzi. Nie o to tu chodzi. To nie jest moja walka. Chodzi mi o zachowanie efektywności i niezależności tego urzędu – podkreśla Jourová w rozmowie z „Dziennikiem. Gazetą Prawną”.
Wiceszefowa KE podkreśla, że list jest elementem dialogu Komisji Europejskiej z władzami Polski. Dziennikarka „DGP” dopytywała, czy w wypadku uznania przez TK, że niekonstytucyjne jest dalsze urzędowanie Bodnara, możliwe jest wszczęcie w tej sprawie oficjalnej procedury o naruszenie prawa UE.
W odpowiedzi Jourová przyznała, że trudno jej przewidzieć, jaki będzie kolejny krok. – Mam nadzieję, że decyzja TK będzie respektowała niezależność tego urzędu – podkreśliła wiceszefowa KE.
Czytaj też:
Europosłanka PiS skrytykowała szefową KE. Komisja odpowiedziała