O niechlubnym rekordziście informuje TVP3 Łódź. Jak czytamy, 50-latek jest niezwykle wytrwały, gdyż 192 próby nie zniechęciły go do kolejnego podejmowania wyzwania. Okazuje się jednak, że za każdym razem mężczyzna oblewa tę samą część egzaminu – teorię.
Przypomnijmy, że test na prawo jazdy składa się z dwóch etapów. Pierwszy to test wiedzy teoretycznej, w którym trzeba odpowiedzieć na pytania z zakresu przepisów ruchu drogowego. W teście pojawiają się m.in. ilustracje, które przedstawiają różne sytuacje na drodze. Zdający musi wówczas wskazać, jak powinien zachować się kierowca, by w takiej sytuacji nie doprowadzić do kolizji lub złamania przepisów. Kolejna część to praktyka składająca się z dwóch etapów: jazda po placu manewrowym i jazda po ulicy, gdzie uczestniczy się w codziennym ruchu drogowym.
50-latek wydał na testy już 6 tys. zł
Część praktyczna wciąż jednak jest nieosiągalna dla 50-latka z Piotrkowa Trybunalskiego. Utknął na etapie testów i jak podkreśla TVP3 Łódź nie szczędzi na ten cel pieniędzy. Do tej pory wydał na egzaminy już 6 tys. zł.
– Powinien być w Polsce przepis, który zabrania kandydatowi podchodzić do egzaminu powyżej dwudziestu czy trzydziestu razy. Jeśli ktoś nie ma głowy do przepisów i nie zna ich, nie powinien jeździć po ulicach. Może przecież stwarzać dla innych niebezpieczeństwo – komentuje w rozmowie ze stacją instruktor nauki jazdy.
Czytaj też:
Rewolucyjne zmiany na polskich drogach już od 1 czerwca