Wszystko zaczęło się od artykułu „Newsweeka”, w którym krytyce poddano cykl rozmów, jakie na YouTube publikuje Monika Jaruzelska. W zamyśle programu są wywiady z osobami ze świata polityki, mediów i kultury. Na łamach „Newsweeka” stwierdzono, że Jaruzelska „zaprasza do domu skrajną prawicę”.
„Miejsca przy okrągłym stole, na solidnych krzesłach, które pamiętają towarzyszy gen. Jaruzelskiego, zajmują teraz oskarżani o antysemityzm nacjonaliści i miłośnicy prawicowych dyktatorów. Z dawnymi gośćmi generała dzieli ich wszystko, oprócz jednego – też wspierają Kreml. Monika Jaruzelska, kojarzona dotąd z lewicą, chętnie zaprasza ich do swoich internetowych programów, jest dla nich miła i gościnna” – głosi wspomniany artykuł.
Monika Jaruzelska odpowiada na zarzuty
W krótkim nagraniu zamieszczonym na Twitterze, Monika Jaruzelska zauważa, że w zestawieniu, jakiego dokonał „Newsweek” brakuje kontekstu, gdyż z 62 rozmów, jakie odbyła, przytoczono jedynie trzy, które miały miejsce ponad rok temu.
Jaruzelska oznajmiła także, że rzuca wyzwanie Tomaszowi Lisowi i zaprasza go na rozmowę w swoim programie. – Zapraszam stachanowca niezależnego dziennikarstwa, redaktora Tomasza Lisa. Mam nadzieję, że starczy mu odwagi i przyjdzie wytłumaczyć nam – mnie i naszym widzom – czym jest bezstronne i obiektywne dziennikarstwo, które zapewne redaktor Lis uważa, że reprezentuje – mówi na nagraniu.
Brak odpowiedzi Lisa skłonił Jaruzelską do posłużenia się kilkoma złośliwościami. Pod jednym z wpisów dziennikarza, radna pisze: Czy odważy się Pan Redaktor przykryć SWOIM WIELKIM FORMATEM PUBLICYSTYCZNYM mój małoformatowy program? Zapraszam.
Jaruzelska skomentowała także spostrzeżenia komentatorów, którzy przypominają, że o Tomaszu Lisie wyjątkowo dobre zdanie miał ojciec radnej – gen. Wojciech Jaruzelski. Jaruzelski, mówiąc o Lisie, nazywał go przed wieloma laty, „arystokracją dziennikarstwa”. „I to mój własny Ojciec tak go ukoronował..”. – ironizuje Jaruzelska.
twitterCzytaj też:
Jaruzelska porównuje Kaczyńskiego do swojego ojca. „Ku przestrodze”