Wyrok, który zapadł we wtorek 23 marca, jest zwieńczeniem kilkuletniej prawnej batalii wytoczonej przez dziś 96-letniego żołnierza Armii Krajowej Zbigniewa Redłowskiego oraz Światowy Związek Żołnierzy Armii Krajowej. Wystąpili oni przeciwko producentom serialu „Nasze matki, nasi ojcowie” tj. UFA Fiction oraz ZDF (II program niemieckiej telewizji) za naruszenie dóbr osobistych w postaci prawa do tożsamości narodowej, prawa do dumy narodowej i narodowej godności oraz wolności od mowy nienawiści.
W serialu znalazły się między innymi sceny, które mają dowodzić, że Armia Krajowa rzekomo była współwinna zbrodni na osobach narodowości żydowskiej.
Producenci serialu muszą przeprosić
Krakowski sąd apelacyjny podtrzymał wyrok sądu I instancji i stwierdził, że producenci serialu muszą przeprosić Światowy Związek Żołnierzy AK za naruszenie dóbr osobistych. Przeprosiny mają zostać opublikowane w TVP1 oraz w kanałach telewizji niemieckiej, które emitowały serial: ZDF, ZDFneo i Sat3.
– Na tym nam najbardziej zależało – przyznała w rozmowie z portalem tvp.info mec. dr Monika Brzozowska-Pasieka, pełnomocniczka kpt. Zbigniewa Radłowskiego i Światowego Związku Żołnierzy AK.
Jednocześnie sąd stwierdził, że osoba fizyczna nie może domagać się poszanowania o godności w pojęciu dumy narodowej, więc przeprosiny nie będą dotyczyć samego Radłowskiego.
Treść przeprosin
„ZDF i UFA Fiction przepraszają Światowy Związek Żołnierzy Armii Krajowej w Warszawie” – tak ma brzmieć tytuł przeprosin. Z kolei treść przeprosin być następująca:
„Producenci filmu pt. »Nasze matki, nasi ojcowie«, tj. Telewizja ZDF oraz firma UFA Fiction na skutek przegranego procesu sądowego przepraszają Światowy Związek Żołnierzy Armii Krajowej w Warszawie za naruszenie jego dóbr osobistych poprzez zidentyfikowanie polskiego oddziału partyzanckiego w wyżej wymienionym filmie jako oddziału Armii Krajowej, co rodzi nieuprawnioną sugestię, iż ta polska organizacja wojskowa miała charakter antysemicki”.
Kontrowersyjna fabuła
Fabuła serialu oparta jest na przedstawieniu losów pięciorga dwudziestokilkuletnich mieszkańców Berlina w czasie II wojny światowej, a dokładnie w przeddzień ataku na Związek Sowiecki w czerwcu 1941 roku. Jednym z bohaterów grupy przyjaciół jest Niemiec żydowskiego pochodzenia Viktor. Jako Żyd zostaje wysłany transportem na teren Polski, do niemieckiego obozu zagłady Auschwitz. Ucieka jednak z transportu i przyłącza się do jednego z oddziałów Armii Krajowej. Bierze udział w licznych akcjach zbrojnych, jego towarzysze broni cenią go za jego odwagę. Kiedy jednak wychodzi na jaw, fakt, że jest Żydem, musi opuścić oddział ponieważ dominuje w nim – poczynając od dowództwa po szeregowych żołnierzy – jednoznacznie antysemickie nastawienie. Oddział AK w serialu jest przedstawiany w taki sposób, że sprawia wrażenie bandy rabunkowej utworzonej z kryminalistów, poubieranych w półcywilne, półwojskowe niby-mundury. Wszyscy członkowie tego oddziału zieją nienawiścią do Żydów.
Czytaj też:
RPO wygrywa w WSA ws. wyborów kopertowych. Chodzi o wysłanie danych o Polakach Poczcie Polskiej