PiS z kolejnym problemem, traci „bastion”. Wolta radnego w Świętokrzyskiem

PiS z kolejnym problemem, traci „bastion”. Wolta radnego w Świętokrzyskiem

Jarosław Kaczyński
Jarosław Kaczyński Źródło: Newspix.pl / Damian Burzykowski
Prawo i Sprawiedliwość ma problem nie tylko z dolnośląskim sejmikiem. Partia rządząca i jej koalicjanci właśnie stracili większość w Świętokrzyskiem.

Wiele województw określanych jest mianem „bastionu” , zresztą nie bez powodu. Są takie regiony w Polsce, gdzie PiS (czy też Zjednoczona Prawica), wygrywa nieprzerwanie od lat. Tak jest np. w województwie świętokrzyskim, gdzie PiS wygrywało wybory do Sejmu co cztery lata od 2005 roku. Najpierw z tego regionu (okręg nr 33 obejmuje całe świętokrzyskie) miało 5 posłów (2005 r.), 7 (2007), 6 (2011), 9 (2015), a w ostatnich aż 10.

Trochę inaczej było w przypadku wyborów samorządowych, ponieważ w sejmiku świętokrzyskim górą przeważnie była koalicja PO- (ludowcy zdobyli 13 mandatów w 2010 r., a aż 17 w 2014). Dopiero ostatnie przyniosły zwycięstwo samorządowcom z PiS, którzy zebrali 16 mandatów, co dawało im większość w sejmiku. Jednak za sprawą wydarzeń z 29 marca PiS utraciło większość.

PiS traci większość w Świętokrzyskiem. Radny Koza opuszcza klub

Podczas sesji sejmiku woj. świętokrzyskiego 29 marca jeden z radnych klubu PiS, Janusz Koza, ogłosił, że opuszcza klub. Radny ostro skrytykował dotychczasowe działania zarządu województwa. Koza do sejmiku dostawał się z list PiS, ale jest bezpartyjny.

Decyzja Kozy sprawiła, że klub PiS (który składa się z radnych tej formacji, Solidarnej Polski, Porozumienia i bezpartyjnej Elżbiety Śreniawskiej) ma zaledwie 15 głosów. Formalnie oznacza to utratę stabilnej większości w świętokrzyskim sejmiku.

Problemy PiS w sejmikach. Co z Dolnym Śląskiem?

Zaledwie kilka dni wcześniej Polskę obiegła podobna informacja – PiS może stracić większość w sejmiku dolnośląskim. Odbity od opozycji region w wyborach w 2018 roku był mocno niestabilny, bo oparty na współpracy z Bezpartyjnymi Samorządowcami. Przez ponad dwa lata wszystko działało względnie poprawnie, aż w końcu czterech radnych BS ogłosiło bunt, co zagroziło koalicji PiS-BS.

W sejmiku dolnośląskim nie zapadły jednak kluczowe decyzje, sprawa jest trochę w zawieszeniu: trwają rozmowy z Bezpartyjnych Samorządowców z opozycją, a na ewentualne rozstrzygnięcia trzeba poczekać jeszcze kilka tygodni.

Czytaj też:
„Temu damy, to nasz gościu jest”. Nowe taśmy polityków PiS z Wałbrzycha