Przypomnijmy, że już w czwartek Lewica zapowiadała, że Narodowy Program Szczepień powinien zostać poddany kontroli. Zapowiedziano przy tym wniosek o takie działania, skierowany do Najwyższej Izby Kontroli. W piątek posłanki Lewicy pojawiły się także w siedzibie Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, by sprawdzenia dokonać wcześniej. To się jednak nie udało.
„Kontrola poselska w KPRM w sprawie szczepień i wczorajszego chaosu. Minister Dworczyk chce więcej czasu, przełożenia kontroli i żebyśmy zostawiły nr telefonu w sekretariacie... My chcemy wglądu w dokumenty. Teraz! Polacy mają prawo wiedzieć, co się wydarzyło i kto za to odpowiada” – napisała na Twitterze posłanka Lewicy Agnieszka Dziemianowicz-Bąk.
Do sprawy odniosła się również KPRM. „Szef KPRM przekazał osobiście propozycję sześciu terminów kontroli w dn. 6 i 7 kwietnia” – czytamy we wpisie Kancelarii.
Zamieszanie wokół programu
Kontrola poselska Lewicy ma związek z zamieszaniem, jakie obserwowaliśmy w czwartek 1 kwietnia. Do systemu mogli początkowo zapisywać się 40-latkowie, którzy dostawali komunikaty, że ich szczepienie odbędzie się już w kwietniu. Później okazało się, że należy anulować ok. 60 tys. zapisów, ponieważ system błędnie wpisał te osoby na bieżący miesiąc.
Po kilku godzinach zamieszania, koordynator programu i szef KPRM Michał Dworczyk wystąpił na konferencji prasowej, podczas której zapewniał, że doszło do usterki. Osoby 40 plus, które zapisały się na kwietniowe terminy, zostały przeniesione na maj.
Czytaj też:
Dworczyk: Do końca kwietnia chcemy wyszczepić Polaków powyżej 60 r.ż. Przyśpieszymy ich terminy