Finał wyborów miss Sri Lanki odbywał się w niedzielę 4 kwietnia i był transmitowany w ogólnokrajowej telewizji. Na widowni pojawiła się m.in. żona premiera kraju, a wydarzenie jest uznawane za najbardziej prestiżowy konkurs tego typu na Sri Lance. Nic więc dziwnego, że incydent z udziałem świeżo upieczonej miss jest teraz szeroko komentowany.
Sri Lanka. Miss kraju zabrano koronę
Królową piękności została wybrana Pushpika De Silva, którą ukoronowano w towarzystwie dwóch wicemiss. Chwilę po ogłoszeniu wyników na scenie pojawiła się jednak Caroline Jurie, która zdobyła ten prestiżowy tytuł dwa lata temu. Miss z 2019 zerwała koronę z głowy De Silvy stwierdzając przy tym, że przyznanie jej tytułu było niezgodne z regulaminem. Obecnej na sali publiczności wyjaśniła, że zgodnie z zasadami konkursu piękności nie może wygrać kobieta rozwiedziona, po czym włożyła koronę na głowę jednej z wicemiss.
De Silva zeszła ze sceny z płaczem, po czym została przewieziona do szpitala, gdzie stwierdzono obrażenia głowy powstałe w wyniku gwałtownego ściągnięcia korony przez Jurie – podaje BBC. Jury z kolei postanowiło wyjaśnić zamieszanie. Okazało się, że kobieta wybrana miss piękności jest wprawdzie w separacji z mężem, ale nie doszło jeszcze do rozwodu, przez co przyznanie jej tytułu miss Sri Lanki było zgodne z regulaminem.
De Silva odniosła się do incydentu na Facebooku. Jak zapowiedziała, podejmie kroki prawne przeciwko Jurie. „Nadal jestem nierozwiedzioną kobietą” – przypomniała. „Kobieta, która zabiera koronę innej kobiecie, nie jest królową” – stwierdziła. Dyrektor konkursu zapowiedział z kolei w rozmowie z BBC, że korona zostanie zwrócona De Silvie.
twitterCzytaj też:
Viola Kołakowska komentuje śmierć Krzysztofa Krawczyka. Znów wygłosiła swoje teorie na temat koronawirusa
Pushpika De Silva została Miss Sri Lanki. Na scenie zabrano jej koronę