Unijni dygnitarze w tureckiej pułapce, czyli dlaczego szefowa Komisji Europejskiej siadła na sofie

Unijni dygnitarze w tureckiej pułapce, czyli dlaczego szefowa Komisji Europejskiej siadła na sofie

Charles Michel, Recep Erdogan i Ursula von der Leyen
Charles Michel, Recep Erdogan i Ursula von der Leyen Źródło: Newspix.pl
Emancypacja UE jako samodzielnego gracza globalnej polityki idzie jak po grudzie. Najpierw Rosjanie upokorzyli w Moskwie szefa unijnej dyplomacji, Josepha Borrella. Teraz to samo zrobili Turcy szefowej Komisji Europejskiej, Ursuli von der Leyen. Sprowokowali przy okazji biurokratyczną awanturę o to, kto jest w Unii najważniejszy.

Prezydent Turcji, Tayyip Recep Erdogan musiał się dobrze bawić, patrząc na zdziwioną minę Ursuli von der Leyen, wchodzącą do sali, w której nie było dla niej krzesła. Szefowa Komisji Europejskiej podkreśliła swoją irytację znaczącym chrząknięciem, patrząc jak jej kolega, Charles Michel, wygodnie rozsiada się obok Erdogana.

Michel, szefujący Radzie Europejskiej po Donaldzie Tusku, nie zachował się jak dżentelmen i nie ustąpił miejsca jedynej kobiecie w towarzystwie. Wyraźnie skonfundowaną szefową Komisji usadzono w końcu z boku na sofie. Potem cała trójka zabrała się za rozmowy, dotyczące m.in. wypowiedzenia przez Turcję Konwencji Stambulskiej, mającej chronić kobiety przed dyskryminacją. Zaraz potem w Brukseli rozpętało się piekło.

Źródło: Wprost