W związku z pandemią koronawirusa i obowiązującymi obostrzeniami, drugi rok z rzędu obchody rocznicy katastrofy smoleńskiej będą okrojone. Niezależnie od tego planowane jest złożenie wieńców na grobach ofiar, w wielu miejscach odbędą się msze święte w intencji zmarłych 10 kwietnia 2010 roku.
Zdaniem Joanny Lichockiej, choć od katastrofy minęło już jedenaście lat, można zauważyć podobieństwa w podejściu niektórych polityków w 2010 roku i teraz. – W tej chwili po stronie opozycji mamy kontynuację przemysłu pogardy. Nie mówię już nawet o finansowaniu hejterskiego Soku z Buraka, ale o przyzwoleniu na zakłócanie uroczystości w każdą rocznicę i miesięcznicę tej katastrofy. Mimo że przecież na pokładzie samolotu były osoby z ugrupowań, które teraz tworzą klub Koalicja Obywatelska – mówiła Joanna Lichocka.
Katastrofa smoleńska. „PO odsuwa od siebie odpowiedzialność”
Pytana o cel „seansów nienawiści i pogardy” wobec prób upamiętniania ofiar katastrofy smoleńskiej, Lichocka wskazała, że „ta taktyka ma odsuwać środowisko Platformy Obywatelskiej od poniesienia jakiejkolwiek odpowiedzialności za przemysł pogardy, który doprowadził do tego, że zostały zaniedbane podstawowe warunki bezpieczeństwa, w jakich odbywała się podróż delegacji prezydenta Lecha Kaczyńskiego”.
Posłanka PiS zaznaczyła, że za organizację wizyty odpowiadał rząd Donalda Tuska. Joanna Lichocka wyjaśniła, że chodzi także o to, co działo się po katastrofie. Jako „próbę tuszowania” określiła „oddanie śledztwa” stronie rosyjskiej. Jej zdaniem Donald Tusk, ówczesny premier, prezentował postawę „całkowitego braku zainteresowania wyjaśnieniem okoliczności tego, jak zginął prezydent i jego koledzy”.
– Z jakiego powodu nie był zainteresowany? Czy była to ignorancja, brak kompetencji... Być może? A może chodziło o to, by jak najbardziej odsunąć tę sprawę od siebie, żeby nie uderzyła w jego środowisko polityczne – mówiła Joanna Lichocka. Posłanka PiS oceniła, że były premier kierował się strachem przed gniewem Polaków. – Wina Donalda Tuska w braku rzetelnego wyjaśnienia katastrofy smoleńskiej, ale także braku zapewnienia podstawowych warunków bezpieczeństwa, jest w mojej ocenie jednoznaczna - mówiła. Wyraziła też nadzieję, że po zakończeniu dochodzenia prokuratury będzie okazja „pokazać to społeczeństwu”.
Joanna Lichocka apeluje do Cezarego Tomczyka
W kontekście sobotnich obchodów posłanka PiS zwróciła się do przedstawicieli opozycji. – Chciałabym zaapelować na przykład do Cezarego Tomczyka, który jest szefem klubu parlamentarnego Koalicji Obywatelskiej, a jednocześnie posłem z Sieradza. W Sieradzu również będzie msza święta za ofiary katastrofy smoleńskiej, będzie złożenie kwiatów pod pomnikiem. Bardzo jestem ciekawa, czy pan Cezary Tomczyk przyjdzie na tę mszę. Jestem przekonana, że nie. Podobnie jak wielu innych polityków PO nie spotkamy na szlaku jutrzejszych uroczystości. A te będą odbywać się w wielu miejscach, podobnie jak co roku – mówiła Lichocka.
Czytaj też:
TVP znów przekłada emisję „Stanu zagrożenia”. Na prośbę Macierewicza