Spędziłem sześć godzin na oddziale covidowym. „Przywożą coraz młodszych”

Spędziłem sześć godzin na oddziale covidowym. „Przywożą coraz młodszych”

Dziennikarz „Wprost” w stroju ochronnym na oddziale covidowym
Dziennikarz „Wprost” w stroju ochronnym na oddziale covidowym Źródło: Archiwum prywatne / Bolesław Breczko
Jedna z przywiezionych w nocy osób to młoda kobieta. We wtorek urodziła dziecko. W piątek trafiła na intensywną terapię. Teraz jest w śpiączce. Dwoje lekarzy robi jej tracheostomię. – Tchawica się zapadła i nie mogłam wprowadzić przewodu – tłumaczy lekarka.

Drzwi śluzy oddzielającej strefę czystą od brudnej otwierają się. Troje ratowników w białych kombinezonach pcha do środka łóżko z pacjentem. Mężczyzna, rocznik 1994, ściska w ręku komórkę. To ostatnia rzecz, która łączy go ze światem zewnętrznym. Przez następne tygodnie będzie całkowity odcięty. Prawdopodobnie nie będzie sobie z tego zdawał sprawy, bo chorzy na kardiochirurgii utrzymywani są w śpiączce farmakologicznej. 27-latek jest jedynym świadomym pacjentem. Jeszcze.

Ekipa z karetki, która przywiozła go ze szpitala na Stadionie Narodowym przekazuje pacjenta. Podpisanie papierów, zdezynfekowanie noszy i sprzętu. Można wracać.
Pacjenci i lekarze na oddziale covidowym

– Będziemy w telewizji? – pyta mnie wychodzący ratownik.

– W internecie – odpowiadam. – We „Wprost”.

– Ech, znów na telewizję się nie załapaliśmy.

– Po południu podobno ma przyjechać ekipa z Polsatu – próbuję żartować w absurdalnej sytuacji. Dla nich to codzienność. Ja pierwszy raz widzę ludzi w moim wieku i młodszych, którzy trzymają się życia ostatkiem sił.

Artykuł został opublikowany w 15/2021 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.