Trybunał Konstytucyjny zdecydował, że za trzy miesiące Adam Bodnar przestanie pełnić funkcję RPO. On sam w wywiadzie telewizyjnym podkreślił, że do tego czasu zamierza nadal wykonywać swoje zadania. Zaznaczał jednak, że rozstrzygnięcie TK sięga dalej niż tylko do kwestii personalnych. – Ten wyrok nie jest o tym czy ja będę rzecznikiem czy nie. To jest wyrok o tym, czy będziemy mieć prawo do niezależnego RPO czy też nie – mówił.
„Wariant smoleński” w Biurze RPO
Bodnar przewidywał, że nawet jeśli politycy nie znajdą kompromisu i nie wskażą kandydata na jego miejsce, to ustępując nie pozostawi po sobie pustki. – W takiej sytuacji w grę wchodzi „wariant smoleński”. Dr Janusz Kochanowski zginął w katastrofie pod Smoleńskiem i wtedy jego zadania przejął pierwszy zastępca, pan Stanisław Trociuk. To osoba niezwykle ważna dla biura, całe jego życie zawodowe jest z nim związane – mówił i dodawał, że także tym razem Trociuk mógłby pełnić funkcję RPO, ponieważ posiada wszystkie aktualne pełnomocnictwa. – Jest nawet orzeczenie NSA, które respektuje tego typu wykonywanie zadań. On nie tyle jest zastępcą moim, co osobą związaną z instytucją – zwracał uwagę.
– Jeżeli do tego dojdzie, to mam absolutne zaufanie do Stanisława Trociuka. Musimy się zastanawiać, co będzie wcześniej – podkreślał. – Albo zostanie wybrany rzecznik, który będzie wykonywał interesy partii rządzącej – nazywajmy rzeczy po imieniu, albo komisarz – przypominał. Zaznaczał, że duże znaczenie ma tutaj jeszcze kwestia konfiguracji politycznych. Najlepiej byłoby, gdyby politycy po prostu porozumieli się w ciągu tych trzech miesięcy i wybrali następcę Bodnara.
Co będzie robił Adam Bodnar po opuszczeniu Biura RPO?
Rzecznik Praw Obywatelskich, który planowo kadencję miał skończyć na początku września ubiegłego roku, nie martwi się o swoją przyszłość. Podkreślał, że rozmyślnie nie kandydował na drugą kadencję, by mieć pełną niezależność i nie zabiegać o przychylność polityków. Przypomniał, że cały czas wykłada na SWPS, i że w swoich szeregach widziałoby go wiele międzynarodowych organizacji. Zapewniał, że nie myślał nawet przez chwilę o kandydowaniu na żadne urzędy i stanowiska, co sugerowali mu politycy obozu rządzącego. Ma obecnie w planach długie, „porządne” wakacje.
Czytaj też:
Rusin oburzona wyrokiem TK ws. Bodnara. „Widok prokuratora stanu wojennego...”