W niedzielę 18 kwietnia na antenie Telewizji Polskiej został wyemitowany film Ewy Stankiewicz o katastrofie smoleńskiej pt. „Stan Zagrożenia”. Szeroko komentowane są zdjęcia Ewy Kopacz, które zostały pokazane w filmie. Pojawiły się krytyczne uwagi polityków, m.in. autorstwa Patryka Jakiego i Michała Wosia. W obronie Ewy Kopacz stanęli z kolei m.in. Rafał Trzaskowski i Donald Tusk. Do tego grona dołączył Szymon Hołownia.
Nie podzielam zupełnie (oburzenia – red.). Uważam, że to jest po prostu szczyt jakiejś politycznej obłudy, chamstwa, bezczelności, bo trudno to nazwać inaczej, żeby kręcić na tym teraz jakieś polityczne lody. Nikt z nas, o ile mi wiadomo, nie znajdował się w tej sytuacji, w której znajdowała się wtedy Ewa Kopacz. Nikt z nas nie przeżywał tych emocji – rozpoczął lider ruchu Polska 2050 na antenie Polskiego Radia.
Hołownia w obronie Kopacz. „Przeżywała straszne chwile”
Polityk zaznaczył, że w sytuacjach granicznych „reaguje się bardzo różnie emocjonalnie”. – Ewa Kopacz wtedy niezależnie od tego, jak się ją ocenia jako polityk, przeżywała straszne chwile, przeżywała straszne emocje, a rozdrapywanie tego po tylu latach, tej tragedii, w której straciliśmy przecież tylu znajomych, bliskich, która jest naszą narodową tragedią – jest czymś, co po prostu nie mieści mi się w głowie i powinno jak najszybciej zostać zakończone – powiedział Szymon Hołownia.