Stary paragon hitem sieci? Bardzo szczegółowe zamówienie na burgera znów w modzie

Stary paragon hitem sieci? Bardzo szczegółowe zamówienie na burgera znów w modzie

Burger
Burger Źródło: Pexels / Narco Pertama
Okazuje się, że w czasach mediów społecznościowych przebojem i tematem do dyskusji może być nawet paragon. Co więcej, może to być nawet paragon, który już miał swoje pięć minut jako demotywator.

Zamówiony przez klientkę burger wyróżniał się nie tylko ostrym sosem z zielonym pieprzem i bekonem. Brak pomidora i czerwonej cebuli to także nic, co mogłoby uzasadniać ponad 18 tys. reakcji pod zdjęciem. Największe zainteresowanie wzbudziła w tym przypadku szczegółowa instrukcja dla dostawcy. Nie chodziło jednak o to, by maksymalnie uprzykrzyć życie kuriera, ale by nie obudzić śpiącego dziecka.

„Jak się obudzi, to jego krzyk otworzy bramy piekieł i nikt z nas nie będzie szczęśliwy” – podkreślała klientka burgerowni. Podała kod do bramy, dokładny adres i uwagi dotyczące korzystania z dzwonków. Jej wpis spodobał się innym internautom, oczywiście głównie rodzicom. Pod spopularyzowanym przez influencera Blog Ojciec zdjęciem nie znaleźliśmy wielu komentarzy pisanych z perspektywy dostawców.

facebook

„Póki nie miałam dzieci, nie rozumiałam po co komu opcja wyłączenia domofonu” – pisała Marta. „Oj tak, wiele razy było tak pisane. A jak ktoś zrobił inaczej to potrafiłam wściekła wypalić z tekstem - miałam dla Pana/Pani napiwek” – wspominała Anna. „Kiedyś dostawca podawał mi pizzę przez okno. Mamy dwa psy, córki spały... Dziękuję, panie Dostawco” – pisała Patrycja.

Co ciekawe, fotografia tego paragonu już kilka lat temu była podawana dalej w mediach społecznościowych. Kto wie, może za kilka lat znów przypomnimy sobie o burgerze z ostrym sosem, bez pomidora i cebuli?

facebookCzytaj też:
Osiedlowe wyścigi ślimaków i międzypokoleniowa gra w klasy. Tak odradzają się miejskie podwórka

Źródło: WPROST.pl