Wprost: Dlaczego, jak twierdzi część opozycji, rozbijacie jedność opozycji?
Artur Jaskulski: Niczego nie rozbijamy. Nie ma czegoś takiego jak „jedność opozycji”. W opozycji są różne partie, a my jako Lewica konsekwentnie realizujemy swój program i swoje postulaty. Oczywiście przy różnych inicjatywach współpracujemy z Platformą Obywatelską czy z klubem KO, podobnie jak z PSL, chociaż to akurat nasi opozycyjni „partnerzy” częściej głosują inaczej od nas. Tak było chociażby przy głosowaniu na Rzecznika Praw Obywatelskich.
Lewica poparła kandydata PO, natomiast PO nie zagłosowała na naszego kandydata. Kto tu rozbija jedność opozycji?
Platforma, czy szerzej Koalicja Obywatelska, zapędziła się, mówiąc o tym rozbijaniu? Próbowano was podporządkować czy symbolicznie zapisać do KO.
Oczywiście. Kiedy Koalicja Obywatelska mówi o zjednoczonej opozycji, to ma na myśli sytuację, w której wszyscy grzecznie jej suflujemy. Tak było przy wyborze RPO czy nieszczęsnej koalicji 276, którą KO ogłosiła, nie informując o tym nikogo z opozycji.
Lewica nie da się nikomu podporządkować. Jesteśmy niezależnym bytem politycznym. Nasz klub parlamentarny składa się z czterech partii: Nowej Lewicy, Wiosny Roberta Biedronia, Razem i PPS. Jesteśmy niezależną siłą. Odrębnym bytem.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.