„Bardzo długi czas myślałem o tym, że wystarczy być dobrym człowiekiem po to, żeby wzbudzić w innych ludziach sympatię. Żeby dawać przykład tolerancji i akceptacji do człowieka. Nie do geja, tylko do człowieka. Nasza rzeczywistość społeczno-polityczna zmusza do tego, aby się określać, jeśli masz inne preferencje. Tak, to jest piosenka o mnie. Mówię o tym z uśmiechem” – Piasek wyznał w wywiadzie.
Niby to powód do radości, że w kraju, w którym osoby LGBT wciąż traktowane są jako „ideologia”, znany artysta wychodzi z szafy. Ale czy coming out Piaska to rzeczywiście milowy krok na drodze do polskiej tolerancji? Czy fakt, że 50-letni mężczyzna, od kilku dekad święcący triumfy na polskiej scenie muzycznej, w końcu wyznaje, choć i tak w dość zawoalowanej formie, że jest gejem – powinien wywoływać lawinę gratulacji, wielkie tęczowe święto nad Wisłą?
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.