Reporterzy TVN24 i magazynu „Czarno na białym” postanowili zbadać, jaką ochronę ma prezes PiS i wicepremier ds. bezpieczeństwa Jarosław Kaczyński. Swoje śledztwo prowadzili przez ponad miesiąc, dochodząc do dość zaskakujących wniosków.
Jak podają dziennikarze, ochrona firmy GROM Group to nie wszystko, na co może liczyć Jarosław Kaczyński. Nagrania prezentowane przez stację pokazują, jak okolice domu Kaczyńskiego obserwują policjanci – umundurowani i tajniacy. Policyjnej ochrony jest więcej niż w czerwcu zeszłego roku, kiedy to stacja prowadziła swoje obserwacje pierwszy raz – czytamy.
TVN24 ustalił w szeregach policji, że po pierwszym materiale stacji na temat ochrony prezesa PiS, zmieniono taktykę. Oprócz tego znacznie wzmocniono patrole. Dziennikarze dotarli do dokumentu, który wyznacza zmiany, jakie mają pełnić policjanci. Jak czytamy, w ciągu doby wokół domu Kaczyńskiego krąży co najmniej 40 policjantów, którzy sprawdzają, co dzieje się przy willi na Żoliborzu. Okolice domu prezesa partii rządzącej ochraniane są 24 godziny na dobę – czytamy.
Policjanci nazywają siebie „cieciami”
Stacja pochyla się także nad tym, kim są tajniacy chroniący domu Kaczyńskiego. Jak się okazuje, to funkcjonariusze z Wydziału Wywiadowczo-Patrolowego Komendy Stołecznej Policji. WWP to jedyna taka jednostka w Polsce, która ma za zadanie m.in. ścigać sprawców zatrzymywanych na gorącym uczynku. Co tacy policjanci robią przed domem prezesa PiS?
Jak mówią w rozmowie z dziennikarzami, czują się „cieciami”. Z wydziału miało także odejść wielu policjantów, którzy nie chcieli sprawować swojej funkcji w taki sposób. Z ustaleń stacji wynika, że za odmowę pilnowania domu Kaczyńskiego mają grozić kary finansowe w postaci ucinania dodatków do pensji.
Czytaj też:
Msza św. w intencji matki Jarosława Kaczyńskiego. Policja zajęła stanowisko