W czwartek 6 maja po godz. 16:00 wracający samochodem po służbie policjant z wydziału kryminalnego zauważył, mężczyznę, który przez wybite okno samochodu wyciąga wypchaną reklamówkę i zaczyna uciekać.
Jak się później okazało, w sprawę zaangażowany był również drugi mężczyzna, który pomagał wybić okno. Sytuacja miała miejsce w rejonie skrzyżowania ulic Kościuszki i Struga w Łodzi.
Brawurowy pościg
„ Policyjny instynkt sprawił, że funkcjonariusz natychmiast ruszył w pościg. Zastawił swoim samochodem trasę ucieczki podejrzanego, a następnie wysiadł i ruszył w jego stronę, krzycząc »stój policja «” – informuje łózka policja, opisując przebieg zdarzenia.
Doszło do szarpaniny. Na ulice wyleciały pliki banknotów.
„ Napastnik uderzył funkcjonariusza, po czym kryminalny obezwładnił go, powalając na chodnik i wytrącając trzymany w ręku nóż, który odrzucił na bezpieczną odległość” – relacjonuje policja.
Złodziej nie poddawał się, próbując wyszarpać się z uścisku policjanta i uciec z łupem. Na szczęście z pomocą przyszedł przechodzień, który podał policjantowi telefon komórkowy, co pozwoliło na wezwanie wsparcia pełniących służbę policjantów.
W końcu mężczyzna został zatrzymany. Drugi z mężczyzn zdołał uciec. Marcin Fiedukowicz z łódzkiej komendy miejskiej w rozmowie z TVN24 podkreśla, że policjanci pracują nad jak najszybszym zatrzymaniem go.
Cenna zawartość reklamówki
Jak się później okazało, w reklamówce znajdowało się kilkaset tysięcy złotych. Jak ustalił reporter TVN24, było to osiemset tysięcy złotych.
W samochodzie pozostawił ją pracownik firmy, który miał dostarczyć pieniądze pochodzące z pożyczki. Jednak, zamiast w pewny sposób zabezpieczyć pieniądze, pracownik zatrzymał się na zakupy, pozostawiając wypchaną banknotami reklamówkę w aucie.
Zatrzymanym włamywaczem okazał się 45-letni obywatel Gruzji. Złodziej usłyszał już zarzut kradzieży rozbójniczej. Grozi mu 10 lat więzienia. Najbliższe 3 miesiące mężczyzna spędzi w areszcie.
Czytaj też:
Policja zatrzymała pijanego kierowcę. Ten postanowił się… napić