Amerykański Kongres przytłaczającą większością głosów przyjął ustawę, która chroni interesy ofiar zbrodni nienawiści związanej z pandemią COVID-19. W związku z kryzysem wywołanym przez koronawirus SARS-CoV-2, gniew wielu osób skupiał się na przedstawicielach mniejszości azjatyckich w USA. Nowe prawo ma powstrzymać sprawców i ochronić ofiary prześladowania z powodu przynależności rasowej. „Nie ma miejsca na nienawiść w Ameryce” – podkreślał na Twitterze Joe Biden na krótko przed podpisaniem nowej ustawy.
W trakcie ceremonii w Białym Domu, podczas której prezydent miał sygnować akt, doszło do niespodziewanego incydentu. Zapis z tego zdarzenia znalazł się nawet w oficjalnym protokole z uroczystości. W momencie, gdy Joe Biden miał już popisać ustawę w obecności dziennikarzy, dało się słyszeć dzwonienie telefonu. Na niespodziewany odgłos zareagował sam włodarz. – Nie wiem, kto dzwoni, ale powiedzcie, że jestem zajęty – skomentował ze śmiechem Biden. – No, chyba że to moja siostra. Ale ona tu jest – dorzucił, zerkając w stronę osób stojących po jego lewej stronie. Wspomniany moment rozpoczyna się w 21 minucie 40 sekundzie nagrania.
USA walczą z nienawiścią rasową wywołaną pandemią
Przyjęta przez Kongres i podpisana przez prezydenta ustawa upraszcza zgłaszanie przestępstw z nienawiści i usprawnić karanie sprawców. W ramach tych działań udostępniono formularze online w różnych językach, za pomocą których ofiary mogą donieść władzom o swojej krzywdzie. Departament Sprawiedliwości został zobowiązany z kolei do wyznaczenia osoby, która ma przyspieszyć przegląd spraw dotyczących przestępstw nienawiści związanych z pandemią COVID-19. Większe uprawnienia w zakresie karania sprawców i profilaktyki przestępstw zyskały władze stanowe i lokalne.
Czytaj też:
Joe Biden ogłosił zeznania podatkowe za 2020 rok. Spadek dochodów