Na makabryczne znalezisko natrafiono przy Riven Rock Road w Montecito, nieopodal kalifornijskiej rezydencji brytyjskiej pary. W pobliżu wartej 11 milionów funtów posiadłości wykopano niekompletne szczątku ludzkie. Nie jest jasne, do kogo należy teren, na którym prowadzone były prace związane z formowaniem krajobrazu. Robotnicy zareagowali jednak profesjonalnie, błyskawicznie przerywając pracę i zawiadamiając odpowiednie służby.
Przybyła na miejsce policja wszczęła śledztwo, w trakcie którego stwierdzono, że znalezione kości są wyjątkowo stare. Ich wiek określa się na co najmniej kilkaset lat. Dokładne szacunki poda dopiero biegły antropolog, wezwany na miejsce. Lokalne media podejrzewają, że szkielet może należeć do rdzennego Amerykanina, dlatego o wszystkim powiadomiono też władze rezerwatu Czumaszów.
Przeprowadzka pary książęcej
Urzędnicy z Santa Barbara zapewniają, że znalezisko nie ma nic wspólnego z księciem Harrym i Meghan Markle. Para przeprowadziła się w tę okolicę przed rokiem razem ze swoim synkiem Archiem. Początkowo cała rodzina mieszkała w willi w Beverly Hills, ale w ubiegłym roku zmieniła okolicę na Montecito. W pobliżu swoje domy mają m.in. Ellen DeGeneres i Oprah Winfrey.
Czytaj też:
Policja zapukała o 3 rano do drzwi księcia Harry'ego. Tak otrzymał tragiczną wiadomość