Prezydent mówił na briefingu na lotnisku w Wilnie, że rozmawiał z Adamkusem o sytuacji na Ukrainie, "wyrażając gotowość do tego, żeby brać udział w rozwiązaniu problemów, jeżeli Ukraina, szczególnie prezydent Wiktor Juszczenko, będzie tego potrzebował".
Jak zaznaczył polski prezydent, "żeby było jasne", nie chcemy wtrącać się w wewnętrzne sprawy Ukrainy. L. Kaczyński powiedział, że jeżeli prezydent Juszczenko będzie chciał, to oczywiście Polska i Litwa nie będą się uchylać, ale absolutnie nie chcą wtrącać się w sprawy wewnętrzne.
Zastępca szefa kancelarii prezydenta Wiktora Juszczenki Ołeksandr Czałyj oświadczył we wtorek, że Ukraina nie potrzebuje zagranicznych pośredników do uregulowania konfliktu politycznego powstałego wokół dekretu o rozwiązaniu parlamentu.
Prezydent Kaczyński, pytany, czy w proces rozwiązywania kryzysu na Ukrainie powinna włączyć się Unia Europejska, odpowiedział, że najbliższe Ukrainie spośród unijnych państw są właśnie Polska i Litwa. "I każdy, kto zna historię, o tym świetnie wie" - dodał.
Z kolei na pytanie o ewentualny udział byłego prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego w mediacji L.Kaczyński odpowiedział, że dla dobra sprawy nie wyklucza niczego. "Dla dobra Polski, demokracji ukraińskiej niczego nie wykluczam" - zaznaczył. Jednak - jak podkreślił - w tej chwili z tego rodzaju propozycjami w ogóle się nie spotkał.
L.Kaczyński, pytany czy kryzys polityczny u wschodniego sąsiada nie wpłynie negatywnie na ubieganie się przez Polskę i Ukrainę o organizację mistrzostw Europy w piłce nożnej w 2012 roku, odpowiedział: "Zobaczymy".
Prezydent ma jednocześnie nadzieję, że na kilka godzin przed ogłoszeniem decyzji o organizacji Euro 2012 będzie ją znał. Poinformował, że 18 kwietnia z prezydentem Juszczenką pojadą do Cardiff na ogłoszenie tej decyzji, ale "pod warunkiem, że wygramy".
Gospodarz Euro 2012 zostanie ogłoszony w Cardiff 18 kwietnia. Dzień wcześniej nastąpi oficjalna i ostatnia prezentacja kandydatów. Oprócz Polski i Ukrainy, o organizację mistrzostw Europy w 2012 roku starają się Włochy oraz wspólnie Węgry i Chorwacja.
Prezydenci Polski i Litwy rozmawiali także o konstytucji europejskiej, sprawach związanych z Możejkami oraz o Rospudzie. Prezydent L. Kaczyński dodał, że zostało jeszcze wiele spraw do omówienia, m.in. kwestia elektrownii atomowej w Ignalinie. L.Kaczyński i Adamkus mają o tym rozmawiać podczas majowego spotkania, które prawdopodobnie odbędzie się w Krakowie.
Prezydent powiedział, że w drodze na szczyt w Rydze zatrzymał się w Wilnie na znak solidarności z prezydentem Adamkusem. Jak przyznał, formuła spotkania ośmiu prezydentów, która została ustalona jeszcze za prezydentury Kwaśniewskiego, nie jest dla niego do końca zrozumiała. Zwrócił uwagę, że w spotkaniu uczestniczy prezydent Łotwy, a nie ma prezydentów Litwy i Estonii.
L.Kaczyński powiedział, że bardzo cieszy się ze spotkania z Adamkusem, bo - jak mówił - "pan prezydent jest wielkiej klasy, bardzo kulturalnym, wspaniałym człowiekiem".
Prosto z Wilna polski prezydent udał się do Rygi, gdzie weźmie udział w nieformalnym szczycie ośmiu europejskich prezydentów. Jak zaznaczył, będzie też rozmawiał w cztery oczy z prezydentami: Włoch - Giorgio Napolitano i Niemiec - Horstem Koehlerem. Jak zapowiedział L.Kaczyński, w rozmowie z Koehlerem przekaże "pewne ustalenia" dotyczące polskiej polityki.
ab, pap