Mężczyzna nurkując poczuł nagle „ogromny wstrząs”. Jak opowiada, wtedy „wszystko pociemniało”. Mimo, że mógł ruszać wszystkimi swoimi kończynami, jego pierwszą myślą było to, że został ugryziony przez rekina. – Potem zorientowałem się, że nie mam nigdzie wbitych żadnych zębów i nie odczuwam wielkiego bólu. I wtedy pomyślałem: O mój Boże, jestem w pysku wieloryba. Jestem w pysku wieloryba, a on próbuje mnie połknąć – relacjonował w rozmowie z mediami. – Jedną z rzeczy, która przeszła mi przez myśl to, po prostu, co będzie, gdy będę oddychał w ustach tego wieloryba za pomocą mojej butli z tlenem aż do czasu, gdy powietrze mi się skończy? – przyznał i dodał, że zaczął już żegnać się z życiem i myśleć o swoich bliskich.
Mężczyzna twierdzi, że był w paszczy wieloryba około 30 sekund. W pewnym momencie waleń wynurzył się i go wypluł. – Po prostu wyrzuciło mnie w powietrze, upadłem na wodę i unosiłem się. Nie mogłem w to uwierzyć. Nie mogłem uwierzyć, że udało mi się przeżyć i że będę mógł to opowiadać – podkreślił.
Packard został uratowany przez członka swojej załogi i trafił do szpitala. Ma kilka siniaków, ale nic nie zagraża jego życiu.
Czytaj też:
Owczarek kaukaski skradł serca internautów. Jest gigantyczny!