W środę 16 czerwca odbyło się niejawne posiedzenie Sejmu. Posiedzenie zostało zorganizowane zaledwie kilka dni po tym, gdy wyszło na jaw, że hakerzy włamali się na skrzynkę pocztową szefa KPRM Michała Dworczyka.
– Nie możemy nic zdradzić z tajnego posiedzenia Sejmu – podkreślił Marcin Kierwiński w programie „Gość Wydarzeń”. – Ale nie dlatego, że jesteśmy zobowiązani tajemnicą – choć jesteśmy – ale także dlatego, że nic tajnego na tym posiedzeniu nie było – kontynuował polityk Koalicji Obywatelskiej. – To była próba odwrócenia uwagi od niekompetencji tego rządu, którą chcą ukryć wicepremier Kaczyński i premier Morawiecki – stwierdził.
Niejawne posiedzenie Sejmu. Tadeusz Cymański: Żarty się skończyły
Głos w sprawie zabrał też Tadeusz Cymański. – Temat, który dzisiaj poruszyliśmy, jest prawdziwy. Polska stała się przedmiotem ogromnego ataku – powiedział polityk Solidarnej Polski na antenie Polsat News. W dalszej części programu Tadeusz Cymański stwierdził, że „nie wie, jakich informacji oczekiwali posłowie opozycji”, a w ten sposób odniósł się do komentarzy polityków, którzy wskazują, że rząd nie przedstawił dziś żadnych tajnych informacji. – Ja bym jednak bronił powagi tego tematu, żarty się skończyły – kontynuował Tadeusz Cymański.
Marcin Kierwiński: Stworzono wielki teatr
Marcin Kierwiński zgodził się z Cymańskim, że trzeba bronić powagi tematu, ale jednocześnie zaznaczył, że dzisiejsze niejawne posiedzenie Sejmu „nie miało nic wspólnego z powagą”. – Mam wrażenie, że stworzono wielki teatr po to, żeby przygotować polskie społeczeństwo do tego, że będą wychodziły kolejne informacje, które są wynikiem niefrasobliwości, a może także łamania prawa przez ważnych polityków PiS-u – stwierdził polityk.
Czytaj też:
Ireneusz Raś został wykluczony z PO. Dołączył do klubu Koalicji Polskiej