Portal przypomina, że Pawelski zadebiutował w roli rzecznika NIK podczas głośnej konferencji Mariana Banasia 13 maja tego roku. To skłoniło anonimowego informatora do kontaktu z autorem tekstu. Informator wskazał, że Łukasz Pawelski ma na swoim koncie wyrok za pobicie.
Wyrok za pobicie
Jak udało się ustalić portalowi, faktycznie taki wyrok zapadł. Chodzi o sprawę z początku 2016 roku, która rozegrała się w jednym z warszawskich bloków. Doszło tam do sąsiedzkiej awantury o zbyt głośno grającą muzykę. Choć powód błahy, awantura przerodziła się w bójkę. Strony sporu mają jednak odmienne zdanie na temat przebiegu zdarzenia.
Sąsiad Pawelskiego twierdzi, że ten zwrócił mu uwagę w sprawie muzyki, a kiedy ponownie pojawił się na korytarzu, miał już ze sobą pałkę teleskopową. Sąsiad zeznał również, że Pawelski razem z towarzyszącą mu kobietą mieli go dotkliwie pobić wspomnianą pałką i kijem. Pawelski zeznawał z kolei, że spokojnie uczył się do sesji, a sąsiad hałasował za ścianą. Kiedy narzeczona Pawelskiego opuszczała mieszkanie, sąsiad miał się na nich rzucić. W sprawie pojawił się jednak świadek, który potwierdził wersję sąsiada. Dodatkowo biegły orzekł, że obrażenia sąsiada Pawelskiego nie mogły powstać w sposób, jaki opisywał Pawelski.
W sprawie zapadł wyrok skazujący Łukasza Pawelskiego na 3 tys. zł grzywny. Po roku wyrok się zatarł, co oznacza, że Pawelski ma dziś „czystą kartę”.
Kontakty z mafią vatowską
To jednak nie koniec sensacji. Autor dowiedział się również, że Pawelski współpracował z Pawłem K., twórcą jednej z największych grup zajmujących się wyłudzaniem VAT-u, która naraziła Skarb Państwa na straty ponad 700 milionów złotych.
Początkowo Pawelski miał jedynie przyczynić się do sporządzenia umowy zakupu dla Pawła K., później jednak współpraca nabrała rozpędu. Pawelski został bowiem naczelnym serwisu, który zakupił Paweł K. Informator Jadczaka, podany z nazwiska dziennikarz Jan Piński, twierdzi także, że pod przykrywką działalności dziennikarskiej, Pawelski miał pozyskiwać informacje o konkurencji z branży swojego szefa Pawła K. Paweł K. przebywa dziś w areszcie. Portal podaje także, że nie ma informacji, kiedy Pawelski pojawił się w NIK. Wiadomo jedynie, że po współpracy z Pawłem K. pojawił się jako redaktor naczelny „Życia Stolicy”. Do dziś widnieje w serwisie jako osoba pełniąca tę funkcję.
Pawelski pytany przez portal o „ciemną przeszłość”, przesłał redakcji obszerną odpowiedź, w której stwierdził, że ma długą historię konfliktu z Janem Pińskim i to z tego powodu jest przez niego pomawiany. „Nie przepracowałem dla Pawła K. nawet sekundy” – dodaje i argumentuje, że nie wiedział o jego kryminalnych poczynaniach. Nowy rzecznik NIK informuje również, że złożył rezygnację z pełnionej w „Życiu Stolicy” funkcji przed objęciem posady w NIK. WP zaznacza jednak, że bez odpowiedzi Pawelskiego pozostały niektóre odpowiedzi, np. na pytanie, czy władze NIK widziały o jego przeszłości zanim trafił on do instytucji.
Czytaj też:
Banaś będzie miał parasol ochronny od PO? „Jako prezes NIK przyjmuje każdego”