Inicjatorem dokumentu był chorwacki europoseł Predrag Matić. Raport zawiera wezwanie skierowane do państw członkowskich UE, by te zapewniły powszechny dostęp do „bezpiecznej i legalnej aborcji”, bezpiecznych środków antykoncepcyjnych, poradnictwa rodzinnego oraz informacji na temat zapobiegania ciąży.
Czwartkowe głosowanie w Parlamencie Europejskim poprzedziła debata w tej sprawie. Podczas dyskusji starły się ze sobą frakcje konserwatywne i lewicowe. Zdaniem europosłów reprezentujących formacje lewicowe, prawo do aborcji jest jednym z podstawowych praw kobiet i kwestią ich wolności osobistej. Przedstawiciele nurtów prawicowych przekonywali z kolei, że na drugiej szali znajduje się prawo do życia, a aborcja nie jest metodą antykoncepcji.
Apel Episkopatu tuż przed dyskusją w PE
Tuż przed debatą swój apel do polskich europosłów wystosował również Episkopat. Przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski abp Stanisław Gądecki napisał w oświadczeniu, że prosi europosłów o głos przeciwko rezolucji. „Aborcja zawsze jest pogwałceniem fundamentalnego prawa człowieka do życia, tym bardziej odrażającym, że dotyczy życia człowieka najsłabszego i całkowicie bezbronnego. Jest więc przejawem najbardziej niesprawiedliwej dyskryminacji” – pisał abp Gądecki. Episkopat wskazał również, że PE zajmuje się tą kwestią poza kompetencjami, jakie posiada, gdyż działania w zakresie zdrowia to wyłączne kompetencje państw członkowskich.
W rozmowie z „Wprost”, troje polskich europosłów skomentowało wspomniany apel i odniosło się do samego głosowania. Europosłanka Sylwia Spurek przekonywała, że aborcja należy do zbioru fundamentalnych praw, co skłania jej frakcję do głosu „za”. Przeciwnego zdania był europoseł Patryk Jaki, który uznał, że procedowany dokument to „obrzydliwe łamanie prawa”.