– Jeśli w meczu z Czechami będziemy obrażani tak, jak Cristiano Ronaldo czy Kylian Mbappe, to zejdziemy z boiska – powiedział pomocnik PSG cytowany przez „The Guardian”. Spotkanie to odbędzie się 27 czerwca o godzinie 18:00 w Budapeszcie, gdzie już wcześniej doszło do nieprzyjemnych incydentów, a poszczególni zawodnicy byli obrażani przez kibiców.
UEFA wszczęła śledztwo względem węgierskich kibiców
Zachowanie węgierskich fanów znalazło się pod lupą UEFA. Jej komisja dyscyplinarna wszczęła śledztwo w sprawie rasistowskich i homofobicznych zachowań fanów, którzy postępowali w tak niegodny sposób podczas spotkań Madziarów z Portugalią oraz Francją. Oba te spotkania były rozgrywane na Puskas Arenie – dokładnie tam, gdzie niebawem zagrają Holandia i Czechy. Postawę anty LGBT mocno popiera nawet Viktor Orban, premier Węgier, który ma w swoim kraju bardzo duże poparcie. W związku z tym zbojkotował on nawet mecz jego reprezentacji z Niemcami, w odpowiedzi na krytykę, która spada na niego za takie poglądy.
Wijnaldum: Każdy powinien mieć prawo do bycia sobą
Georgino Wijnaldum bierze więc pod uwagę, że również i tym razem na trybunach może dość do nieprzyjemnych incydentów, nawet jeśli to nie drużyna Madziarów będzie rozgrywała swoje spotkanie. Zwłaszcza że kapitan reprezentacji Holandii ma wystąpić w tęczowej opasce z napisem „Jedna miłość”. – To hasło oznacza, iż wszyscy jesteśmy tacy sami i każdy powinien mieć prawo do wolności i bycia sobą. Jako piłkarze mamy możliwość nagłaśniania takich rzeczy i pomocy – opowiadał Wijnaldum.
– Tu nie chodzi o samych Węgrów… UEFA powinna chronić piłkarzy przed tego rodzaju sytuacjami. Jeśli coś znów się wydarzy, a sędzia przerwie grę, dobrze by było, gdyby zawodnicy przeciwnej drużyny też stwierdzili, że nie chcą brać udziału w czymś takim i też zeszli z boiska. Obrażany piłkarz czułby dużo wsparcia. Taka deklaracja miałaby znacznie większą siłę, niż gdyby tylko jeden gracz zaprotestował – stwierdził kapitan reprezentacji Holandii.
Czytaj też:
„Chciałbym, żeby postawili się na moim miejscu.” Alvaro Morata o groźbach, które otrzymał od kibiców