Nie wiadomo, czy ten plan się uda, ale na pewno będzie najpoważniejszą od czasu powstania PO i PiS próbą przemeblowania polskiej sceny politycznej. I nie jest to kolejne political fiction. "Dziennik" ustalił odpowiedź na najważniejsze polityczne pytanie ostatnich tygodni - w jaki sposób twórca dawnej potęgi postkomunistów zamierza wrócić do polityki.
Aleksander Kwaśniewski, niedawno mówiący, iż w 1995 roku wysiadł z tramwaju "partia" na przystanku "prezydent", szykuje kolejną przesiadkę. Z limuzyny byłego prezydenta zamierza wskoczyć do pociągu obrońców praw człowieka. A stamtąd do dużej gry - zaznacza gazeta.
Plan zakłada zorganizowanie w maju lub czerwcu wielkiej konferencji o przestrzeganiu praw człowieka. Pretekstem ma być przygotowywany na ten okres raport Rady Europy oceniający sytuację w Polsce. Według nieoficjalnych informacji - bardzo krytyczny, wręcz miażdżący. Emocje wywołane raportem mają ułatwić zbudowanie ponad 100-osobowego komitetu polityczno-obywatelskiego. To grono Ojców Założycieli, ludzi z różnych stron i środowisk, miałoby być początkiem nowego ruchu politycznego.
Jedna z propozycji zakłada historycznie kojarzącą się nazwę: Ruch Obrony Praw Człowieka w Polsce. Nowa formacja ma być budowana pod sztandarami sprzeciwu wobec obecnej władzy, ale i niezadowolenia z oferty obecnych partii opozycyjnych.
Są już i organizatorzy - Paweł Piskorski (który mówi o tym otwarcie), Waldemar Dubaniowski, a także Marek Ungier. Zainteresowanie udziałem w inicjatywie - jeśli jednak nie przekształci się w partię - potwierdza w rozmowie z "Dziennikiem" profesor Bronisław Geremek. Przychylni pomysłowi mają być też Tadeusz Mazowiecki i Andrzej Olechowski.
pap, ss