Leszek Miller odniósł się do kwestii nowelizacji Kodeksu postępowania administracyjnego, która odbiła się echem w Izraelu. Europoseł przyznał, że najprawdopodobniej dojdzie do „kolejnej wojny polsko-izraelskiej”. Były premier powiedział na antenie TVN24, że nie kibicuje polskiemu rządowi w tym sporze, bo „on temu rządowi w niczym nie kibicuje”.
Były premier chwali Donalda Tuska. Milczenie po pytaniu o liderów Lewicy
Miller podkreślił, że „nie zapisze się do żadnej partii, nawet do ugrupowania kierowanego przez Donalda Tuska”. Polityk, odnosząc się do pozytywnych wypowiedzi o Tusku tłumaczył, że jego zdaniem najważniejsze jest odsunąć PiS od władzy i tylko szef Europejskiej Partii Ludowej może tego dokonać. Miller dopytywany o liderów Lewicy zamilczał, a potem dodał, że „nie można porównywać wagi koguciej z ciężką”.
Chwaląc Tuska, europoseł podkreślał, że jest obecnie politykiem najwyższego formatu i „każdy przywódca odebrałby od niego telefon”. Miller potwierdził, że od czasu do czasu spotyka się z byłym liderem PO i po Tusku widać, że „chce wrócić i w czynnie włączyć się w polską politykę”. Według europosła po Jarosławie Kaczyńskim widać strach przed przewodniczącym EPL.
Leszek Miller o Włodzimierzu Czarzastym. „Haniebnie zlikwidował SLD”
Wracając do kwestii Włodzimierza Czarzastego Miller komentował, że „odebrano mu jego partię”. Ocenił, że Sojusz Lewicy Demokratycznej „został haniebnie rozwiązany”. Z drugiej strony europoseł docenił lidera Lewicy, określając go „zdolnym mężczyzną, który po prostu dokonuje złych wyborów”. Podsumowując wątek swojego byłego ugrupowania wyznał, że Lewica „powinna włączyć się w budowanie szerokiego frontu opozycji”.
Czytaj też:
Nowy plan powrotu Tuska. „Najgorszy scenariusz, bo ktoś nie doczytał statutu”