Akcja Demokracja chce odwołać ministra edukacji i nauki. Aktywiści podkreślają, że Przemysław Czarnek chce, aby „po wakacjach młodzież wróciła do kompletnie odmienionych szkół i uczelni”. Obywatele zarzucają politykowi „ręczne sterowanie wyborem dyrektorów szkół, dyktaturę fanatycznych kuratorów, czy niemal obowiązkową religię, dla której alternatywą ma być etyka z nauczycielami po uczelni ojca Tadeusza Rydzyka”.
Akcja Demokracja chce wotum nieufność wobec Przemysława Czarnka
Kolejne oskarżenia dotyczą likwidacji niezależnej Polskiej Akademii Nauk, wyrzucania niepokornych profesorów oraz „nagród dla swoich”. Akcja Demokracja zwraca też uwagę na niskie pensje nauczycieli i przeładowanie podstawy programowej. Aktywiści wezwali wszystkie ugrupowania polityczne do poparcia tego wniosku. Na apel odpowiedziała Lewica.
Politycy Lewicy w sobotę w kilku miastach Polski zbierali podpisy pod wnioskiem o wotum nieufności wobec Czarnka. Małgorzata Biejat zapewnia, że to dopiero początek akcji, która ma być kontynuowana w kolejnych dniach i miastach. Ugrupowanie twierdzi, że w wizji Czarnka uczniowie dostają nienawiść zamiast szacunku do innych. Lewica zarzuca również szefowi MEiN dyskryminację oraz indoktrynację.
Lewica chce dymisji ministra edukacja i nauki
Lewica podkreśla, że szkoła musi być otwarta. Posłanka Anita Sowińska boi się, że kłopoty mogą mieć np. uczniowie, którzy „ośmielą się mieć inne zdanie, np. na temat prawa do aborcji, czy praw człowieka”. Poseł Tomasz Trela wzywa polityka PiS do natychmiastowej dymisji. Wniosek o wotum nieufności wobec Czarnka podpisało już ponad 54 tys. osób. Celem jest zebranie 100 tys. podpisów.
Czytaj też:
Pikieta przed siedzibą Ministerstwa Edukacji i Nauki. Związkowcy stawiają żądania