– Wywodzę się z Sojuszu Lewicy Demokratycznej, nie chcę wchodzić w szczegóły, ale go (Włodzimierza Czarzastego – red.) dość dobrze poznałem w jednej, drugiej kampanii. Uważałem, że z Lewicą pod jego przywództwem nie da się nic zrobić – zauważył gość „Mówiąc Wprost”.
Dodał, że nie dziwi go dzisiejszy alians Czarzastego z PiS-em, bo „każdy ma inny cel w polityce”. – Jedni chcą wygrać wybory i rządzić, inni chcą trwać po coś innego – powiedział.
Jego zdaniem spory wewnątrz SLD, z którymi ugrupowanie ma dzisiaj do czynienia, mogą doprowadzić do sytuacji, w której Włodzimierz Czarzasty „wyprowadzi Lewicę z Sejmu”.
– Mam takie wrażenie, że równie dobrze dzień po wyborach Włodzimierz Czarzasty mógłby iść do Jarosława Kaczyńskiego i z nim podpisać koalicję. Mogę sobie to wyobrazić po tym wszystkim, co mówi on, rzeczniczka, czy jego koledzy. Taki mem krąży z „piątką Kaczyńskiego”, a na nim jest pan Czarzasty, pani Żukowska… – wymieniał.
Czytaj też:
Tusk zaskoczony skrajnymi emocjami. Znany polityk PO: Myślał, że w Polsce wciąż jest rok 2014
Jak zaznaczył, dla elektoratu Lewicy to nie jest do końca akceptowalne.
– Kiedyś było takie słynne spotkanie: Leszek Miller, Krzysztof Gawkowski, Jarosław Kaczyński i Mariusz Błaszczak. Pamiętam telefony i reakcję pani w sekretariacie, która w końcu musiała wyłączyć telefon, bo nie była w stanie tego odbierać i wysłuchiwać od członków SLD – dodał.
Całą rozmowę znajdziesz tutaj:
Czytaj też:
„Mówiąc Wprost”: PiS w sprawie TVN stosuje metodę „na kozę”?
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.