Od kilku tygodni kanadyjskie media donoszą o kolejnych dewastacjach pomników i podpaleniach kościołów. Te działania to efekt nasilania się nastrojów antyklerykalnych po odkryciu 1148 nieoznakowanych grobów przy trzech szkołach, w których uczyły się dzieci rdzennych mieszkańców.
Spłonął m.in. dawny polski kościół rzymskokatolicki pod wezwaniem Trójcy Świętej, który działał od 1909 do 1985 roku. Lokalna CTV News przekazała, że w świątyni już od dawna nie odprawiano nabożeństw. Premier Saskatchewan Scott Moe przyznał, że jest zasmucony i głęboko zaniepokojony tym, co się stało.
– Trwa dochodzenie, jednak, biorąc pod uwagę podpalenia świątyń w Kanadzie, pożar ten jest podejrzany – powiedział. – W ciągu ostatnich kilku tygodni widziałem, jak ludzie z Saskatchewan zbierają się po tragicznych odkryciach, aby budować nadzieję na przyszłość. Osoby odpowiedzialne za takie destrukcyjne i oparte na nienawiści czyny muszą zostać pociągnięte do odpowiedzialności – dodał.
Kulturowe ludobójstwo w Kanadzie
Najpierw odkryto szczątki 215 dzieci na terenie szkoły w Kolumbii Brytyjskiej. Później przy innej, dawnej placówce znaleziono 751 nieoznaczonych miejsc pochówku (w prowincji Saskatchewan).
Jak podaje CNN, w Kanadzie siłą zabierano dzieci Indian (rdzennych mieszkańców kraju, Kanadyjczycy mówią o nich First Nations) i umieszczano w szkołach przymusowych (residential schools). W latach 1874-1996 istniało 139 takich placówek. Szkoły finansowało państwo, ale prowadził je najczęściej Kościół katolicki (rzadziej protestanci).
Już w 2015 roku Komisja Prawdy i Pojednania określała proceder cywilizowania potomków m.in. Metysów i Inuitów mianem kulturowego ludobójstwa. Z nieoficjalnych danych wynikało, że dzieci nie tylko był odcinane od rodzin i kultury, ale także stosowano wobec nich przemoc. Nieletni padali również ofiarami molestowania seksualnego. Łącznie mogło zginąć nawet 6000 dzieci.
Czytaj też:
Zabójstwo w Borowcach. Poszukiwany wciąż nieuchwytny. Bliscy rzucają nowe światło na sprawę